Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-05-2014, 15:07   #1
denmad
 
denmad's Avatar
 
Reputacja: 1 denmad jest na bardzo dobrej drodzedenmad jest na bardzo dobrej drodzedenmad jest na bardzo dobrej drodzedenmad jest na bardzo dobrej drodzedenmad jest na bardzo dobrej drodzedenmad jest na bardzo dobrej drodzedenmad jest na bardzo dobrej drodzedenmad jest na bardzo dobrej drodze
Gamers: The Dorkness Rising

Obejrzałem go już kilka razy, i nadal jestem pod ogromnym wrażeniem tego filmu. Polecam wszystkim lubiącym bawić się w RPG. Jeśli ktoś miał styczność z DD, polecam go podwójnie. Momentami może wydawać się nieco głupawy, ale generalnie aktorstwo (choć przerysowane, nie zapominajmy, że to produkcja amatorska) jest bardzo dobre, wszystko jest czytelne. Ale przede wszystkim twórcy robią sobie jaja ze wszystkiego co jest absurdalne, czy po prostu specyficzne dla papierowych RPGów, ale przy tym czuć w tym wszystkim szacunek do tej rozrywki! Rzecz to naprawdę wielka, parę scen naprawdę naprawdę jest bardzo zabawnych.

A twist pod koniec, oraz decyzja graczki (bogini spełni jedne jej życzenie...) jest wielka. Obejrzyjcie choćby ostatnie 15 minut filmu, i zobaczcie jak zachowała się Joanna alias Daphne. To naprawdę wielki gest Choć nielogiczny, jak chwilę później wypomina to jeden z pozostałych graczy

Jeśli jeszcze się domyśliliście, jest to film, który opowiada o sesji rpg. Konkretnie sesji D&D edycja 3,5. Mamy więc nakreślonych kilka postaci (całkiem nieźle to wyszło, każda ma inny charakter i w ogóle... Przyjemnie się ich ogląda na ekranie.), w tym oczywiście naszego Mistrza Gry, który chce wydać scenariusz - który jest juz spisany, i w niego właśnie bohaterowie filmu grają. Jest tylko jeden problem - nie mogą ukończyć scenariusza, bo giną! Próbują ponownie. Do drużyny dołącza graczka, która ma być wsparciem bojowym, czołgiem, a wcześniejszy tank... decyduję się na grę BARDEM I, abstrachując od tego, czy faktycznie bardowie są tacy kiepscy, przynajmniej na niższych lvlach, tutaj tak jest. Nie zapominajmy, że ten film to hołd dla rpgów, ale też komedia wyśmiewająca stereotypowe, rozszalałe drużyny. Drużynowy tank, gdy na kolejnej sesji zawiadamia graczy i MG, że zmienia postać z wojownika na barda, padają dwie wypowiedzi z ust MG i gracza odgrywającego barda. Kwestie te rozwalają na łopatki, w kontekście późniejszych wydarzeń.

- Bard? It's a big change, you've always played fighters before...
-...But... How diffrent can it be anyway?


Fabuła filmu, oprócz kilku wątków pobocznych, dyskusji na panelu sesjowym (tak, tak, jest wśród tamtejszych graczy typowy "krzykacz" który wciąż kłóci się z MG! Przy okazji jest to bardzo charyzmatyczna postać i chyba najbardziej wyróżniajaca się) i prawie-że-pseudo romansu między MG a nową graczką (szkoda, szkoda że troszkę tego nie rozbudowano), jest uproszczona, banalna i no cóż - historia nie jest tu najważniejsza tak naprawdę. Chodzi o relacje między graczami, przenoszenie akcji i inne tego typu rzeczy.

Raz jeszcze - polecam bardzo bardzo gorąco.

A wy, forumowicze którzy widzieli już ten film (dodam, że można go już znaleźć na YT [tylko nie pomylcie tytułów! Mamy "The Gamers" i "The Gamers: The Dorkness Rising", ja mówię tutaj o tym drugim), co sądzicie o tym dziele?
 
__________________
Marchewkom tak a burakom NIE!

- Zenek, "Buraki"
denmad jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem