Możemy to rozstrzygać w oparciu o mój zdrowy (he-he) rozsądek, lub prostą autorską mechanikę. Ogólnie zakładam (posiłkując się podręcznikiem do Gry Wyobraźni) że rzucenie każdego z zaklęć w pewnym stopniu eksploatuje czarodzieja. W związku z tym każdorazowe użycie rezerw mocy w stosunkowo krótkim odstępie czasu będzie wymagało od spellcastera coraz większego skupienia (w przypadku mechaniki: przerzucenia coraz wyższego progu stopnia trudności). Nic poza tym.
Poziomem mocy dorównywać będziesz co najwyżej doświadczonym magom z Warhammera, więc bez szaleństw w postaci roju meteorów czy zatrzymywania czasu. Nie powinieneś mieć za to problemu z np. ognistym grotem czy piorunem kulistym - przeciętnymi zaklęciami pojawiającymi się w prozie Sapkowskiego. Im czar potężniejszy, tym gruntowniejszych przygotowań będzie wymagał. Szczegóły bądź ewentualne niejasności możemy dogadywać w trakcie na pw