Ciężko mówić o jakimkolwiek pacie, jeżeli masz dwóch uzbrojonych gości na szczycie schodów i u ich podstawy. Jugram mógł z tego wyjść, jednak wiązało się to ze znacznym zdewastowaniem całego piętra, na czym mógł ucierpieć również jego cel, czego magus nie chciał. Impas przerwało wkroczenie chimery, Schroeder słyszał o tym projekcie nie raz zarówno w SS, jak i Ministerstwie Magii i wizja pojedynkowania się z czymś takim wcale nie napawała go optymizmem. Tyle dobrze, że przynajmniej jeden rewolwerowiec przestał sprawiać problem, zaś drugi… ~ Chyba sobie kpisz…~ pomyślał blondyn powoli układając słowo Eureka w swojej głowie, jako że wpadł na pomysł jak wybrnąć z sytuacji. Głównym celem było zlokalizowanie brudasa i żadna hybryda nie mogła mu w tym przeszkodzić (zakładając, że wywiad nie dał dupy i ów hindus właśnie nie rozczłonkowywał biedaka na dole). Jugram skoncentrował się i wskazał otwartą dłonią na leżącego na szczycie schodów gangstera.
Mniej więcej na środku dłoni magusa pojawiła się czarna plamka, zaś mężczyzna jakby wystrzelił w jego kierunku przyciągany siłami kontrolowanymi przez Schroedera. Magus w ostatniej chwili anulował zaklęcie pozwalając rozpędzonemu przeciwnikowi przelecieć nad nim i wylądować na dole, przy odrobinie szczęścia wpadając wprost na chimerę i dając mu kilka cennych sekund na wstanie i przeładowanie dubeltówki, mimo że racjonalna amunicja zdawała się nie robić na hybrydzie wrażenia.
Magus bez zawahania ruszył przed siebie na górę schodów, wiedział że czasu nie ma zbyt wiele i zaczął rozglądać się dookoła. Bez zastanowienia kopnął najbliższe drzwi do pokoju, gdzie miał nadzieję znajdzie cokolwiek wyglądającego na ślad hindusa. Wpadając do pomieszczenia szybko omiótł je wzrokiem, szukając okien i jakiegokolwiek tropu.
__________________ - Alas, that won't be POSSIBLE. My father is DEAD.
- Oh... Sorry about that...
- I killed HIM :3! |