Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-06-2014, 22:33   #234
Bebop
 
Bebop's Avatar
 
Reputacja: 1 Bebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwu
Bass zagrzewał demoniczną dziewczynę do działania, sam nie potrafił ocenić jakie mogą być tego konsekwencje. One jednak i tak na razie nie miały znaczenia. Ranny bok nie pozwalał mu się rozpędzić, nigdy zresztą jego kondycja nie stała na najwyższym poziomie. Jonasz także zostawał w tyle. Dziewczynka z zaskakującą łatwością radziła sobie z każdą przeszkodą jaka stawała na jej drodze. Siła jej drobnych mięśni była fascynująca, w duchu Seward mógł tylko dziękować opatrzności za to, że zdołał ją przekonać do nie wyrywania mu serca. Nie wątpił nawet przez moment, że była do tego zdolna.

Stain tymczasem uciekał, rozpoczęło się odliczanie, kapsuła miała lada moment wystartować. Ciekawiło go, czy pozostali marzyli o ucieczce tą samą drogą. Byli chorzy, przynajmniej większość z nich, więc na nie wiele taka podróż by im się zdała. W akcje desperacji ludzie zdolni są jednak do różnych głupstw. Nie martwił się teraz o swoje życie, chciał przede wszystkim zatrzymać Staina, nie bacząc na konsekwencje. Każdy z nich zasłużył na życie na Gehennie. NIKT nie powinien jej opuścić, przynajmniej nie żywy. Ani Stain, ani Petrenko, Ford czy Jonasz. Siebie nawet nie brał pod uwagę. Kto wie czy nie starałby się również powstrzymać pozostałych, gdyby jednak zdecydowali się na tak wariacki plan.

- Możesz coś zrobić by go spowolnić? - krzyknął w końcu Seward próbując przebić się przez dźwięk rozrywanej stali. Biegł wciąż za dziewczyną. - Ojciec nie może nas zostawić! Nie pozwólmy mu! - podżegał demoniczną istotę.

Bez wątpienia słyszała jego słowa, lecz wciąż nie mógł mieć pewności jak na nią podziałają. Miał nadzieję, że w amoku rzuci się na aparaturę i obróci wszystko w perzynę, sama zniweczy plan samozwańczego boga. Jeśli jednak wspierały ją siły demonów... Kto wie? Różnie mogły się potoczyć dalsze ich losy. Nadszedł czas by rozejrzeć się za jakąś osłonę, o ile na jakąkolwiek mógł w teraz liczyć.
 
__________________
See You Space Cowboy...
Bebop jest offline