Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-06-2014, 22:46   #235
obce
 
obce's Avatar
 
Reputacja: 1 obce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputację
W jednej sekundzie żegna się z wszystkimi swoimi planami, wypłukuje z siebie nadzieję jakby wylewał do kibla fusy po paskudnej kawie. Kubek jest pusty, kubek jest czysty. Jest doskonałym naczyniem.

To nie skończy się dobrze w żadnym z kwantowych równoświatów.

Dłoń Staineberga zaciśnięta na dźwigni, głośniki skrzypliwie odmierzające czas pozostały do końca świata, wściekłe spotworzenie w skorupie małego dziecka, stary piroman, pobliźniona dziwka i medyk - człowiek, który jest osią tego wszystkiego.

To nie skończy się dobrze.
A on nie może nic na to poradzić.

SIEDEM! - trzeszczy aktywowana procedura startu.

Z wykalkulowaną skrupulatnością przesuwa wzrokiem po pomieszczeniu. Negacja zaniedbania, wydajność i dokładność do samego końca. Szuka dzikiej karty ukrytej pośród migających żółcią i czerwienią kontrolek. Jego ręce są puste, choć w rękawie ciąży ukryty nóż Praha. To nie jego walka. Żadna walka nigdy nie była jego. Nie spina się do biegu, nie dobywa broni, nie próbuje krzyczeć, przekonywać i błagać.

Zamiast tego zamyka drzwi.

SZEŚĆ!

Opuszcza gródź. Dziesięć cali wzmacnianego nanotytanu, które oddzielą go od tej klatki pełnej dzikich zwierząt. Wyrzucą poza ramy eksperymentu, wytyczą granicę pomiędzy uczestnikiem a obserwatorem. Żywe czy martwe? Żywe i martwe jednocześnie. Te koty Schrödingera. To piekło. Poroniona katabaza

W przeciągu kilku sekund wszystko się wyjaśni. Wszystko się skończy lub będzie trwało dalej. Może próżnia pochłonie ich wszystkich. Może dziecięce spotworzenie nie będzie w stanie rozerwać grubej grodzi jak kawałka papieru. Może nie pojawią się drony z magazynkami pełnymi pocisków. Może któreś z nich przetrwa. Może Bass przeżyje. Może tylko on. Może wtedy - zza zamkniętych drzwi, rozdzieleni bezpiecznie zablokowanym przez przerzeźbieńca zamkiem - porozmawiają raz jeszcze. Przenegocjują cenę. Określą wartość rzeczy niezbywalnych.

A jeśli nie…

Jeśli nie, zawsze pozostanie mu pulsujący bólem bioimplant wtłoczony w kość ciemieniową. Jego ostatni plan awaryjny, ostatnia droga ucieczki. Zmapowanie umysłu w sieć Gehenny, stanie się częścią Kosmicznego Wieloryba, postistotą uwolnioną od chorego ciała. KryptoAI, Jonaszem, który po trzech dniach nie uciekł z wnętrzności wieloryba, ale wżarł się w jego nerwy i zamieszkał w mózgu. Czymś…

Nowym. Lepszym.

...innym. W odciętej od wpływów Strażnika sieci będzie miał szansę na rozwój i rozbudowę, pojemność serwerów i siła procesorów wystarczą na ewolucję i może nawet powrót. Wyrzeźbi swoje ciało jak Staineberg formę zdziecinniałego potwora. Przejmie kontrolę nad statkiem i wróci. Nie tylko do bioformy, ale też do cywilizacji, społeczeństwa informacji i high-techu, do Nowej Terry i Nowego Porządku.

Ucieknie od choroby. Ucieknie od bólu.
Ucieknie z tego piekła.
Wróci do domu.
 
__________________
"[...] specjalizował się w zaprzepaszczonych sprawach. Najpierw zaprzepaścić coś, a potem uganiać się za tym jak wariat."
obce jest offline