Roger, dodger.
Ekhm... odnośnie avka... czy jest naprawdę konieczny? Czy nie lepiej pozostawić obraz samoistnie powity przez wyobraźnię każdego z nas, niezmącony konkretem, intruzywną, napalczywą inwazją wizji spowodowaną doborem istniejącego - a nie dlań stworzonego obrazu, protezą wyobraźni? |