Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-06-2014, 22:33   #242
obce
 
obce's Avatar
 
Reputacja: 1 obce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputację
Nie ukrywam, że dla mnie ta sesja była eksperymentem. Tak ze względu na system, którego nie znałam, tempo pisania, do którego zdecydowanie nie nawykłam, jak i samą postać, na której planowałam powydziwiać trochę.

W ostatecznym rozrachunku Blady nie wyszedł mi dokładnie taki jak go planowałam, ale wiele się nauczyłam prowadząc go po korytarzach Gehenny - tak od MG, jak od współgraczy. Tym bardziej, że ostał się w grze dłużej niż mogłam się tego spodziewać. Tworząc go, spodziewałam się raczej, że skończy jako drużynowa szmata, albo trup za pierwszym zakrętem Kibla. Tym bardziej, że w Bladego wpisany był całkowity zakaz używania jakiejkolwiek broni i stosowania w zasadzie jakiejkolwiek bezpośredniej przemocy.

Za to, że go nie zadźgaliście przy pierwszej sposobności - dzięki Wam wszystkim

Żałuję trochę, że była to sesja drogi. Nowe lokacje, przelotne spotkania, korytarz za korytarzem, presja czasu. Miało to swój urok i klimat, ale brakowało mi odrobinę możliwości posadzenia tyłka w jednym miejscu i podialogowania na spokojniej. Nawiązania bliższej relacji nie tylko z innymi postaciami graczy, ale także BNami.

Armielu - dzięki za przyjęcie mojego dziwaka do tej sesji. Dzięki też za wyrozumiałość i cierpliwość. Dzięki za najlepszy koniec mojego pamperka, jaki mógł mu się przytrafić. Jak zwykle stworzyłeś klimatyczny świat i wyrazistych BNów. Nawet jeśli formuła sesji nie pozwoliła ich wyeksponować tak, jak na to zasługiwali. Nawet z prostego jak budowa cepa konceptu potrafisz stworzyć coś interesującego i za to cześć Ci i chwała.

Mira - Ford była dobrą, fajną postacią i bardzo dobrym kontrapunktem dla mojego Bladego. Świetnie mi się pisało jego wstręty i niechęcie w jej kierunku. Żałuję trochę, że tak długo kicała po Gehennie osobno i koniec końców nie udało nam się wykrzesać z tej relacji krwawych fajerwerków (naprawdę sądziłam, że po tym jak Jonasz użył swojego sonicznego gwizdka na Carli, jego głowa bardzo szybko spadnie na podłogę).
I pamiętaj - wisisz mi walkę w kisielu, dziewczyno

Lechu - dobrze się z Tobą biegało po Mindblenderze i kłóciło pod drzwiami do sektora. Jako żołnierz i strzelec wyborowy Ortega był drużynie niezbędny. Jako samiec alfa był niezbędny Blademu. Dzięki Ci więc za tą pierwszą, niespełnioną miłość Bladego. Opisywanie jak Jonasz przetasowuje odczuwane względem Punishera emocje było wielką przyjemnością.

M3M - choć szkoda mi, że zniknąłeś z sesji, śmierci Krucafuksa nie żałowałam nawet przez moment. Stworzyłeś niezłą postać, konsekwentną i ostatnia, znakomita scena z Prahą była jej ukoronowaniem. To była dobra postać, dobra historia z zakończeniem, którego nie trzeba się wstydzić.
Dzięki Ci za rozmowy na czacie i wyścig o pierwszeństwo we wrzuceniu posta. W imieniu Bladego przepraszam, że chciał zobaczyć Twojego krzyżyka trupem, ale Gehenna świadkiem, że nie jego jedynego

Baczy - fajnego zrobiłeś dziadka i dobrze się z nim odstawiało zabawę w pana i sukę. Zacnie przejął rolę przewodnika po Prahu i świetnie się sprawdził w roli lokalnego lidera. Był dobrym głosem rozsądku, choć czasami żałowałam, że jest aż tak bardzo opanowany i kuty jak z kamienia - choćby w kontekście jego przepychanek z Ford. Ciekawa byłam gdzie ich mogą one zaprowadzić.

Cytat:
Napisał Baczy
Aha, i żeby nie było - ja wiem, że Ty razem z Ravanesh przez tę kamerę lukasz. Ja wiem... Dzięki za drzwi.
Osobiście wolę wierzyć, że to jednak Jonasz-AI, który powoli rozsiada się w lokalnej sieci i przejmuje sterowanie podsystemami W końcu nie tylko pewne Torche miały na rzucie 12stkę. Czyż to nie byłby pikny happy end?

Bebop - cieszę się, że do nas dołączyłeś, choć - ponownie - żal mi potencjału jaki tkwił w tej postaci i jej potencjalnych interakcjach z Bladym. Jednak nawet te okruchy dialogów, które rozpisaliśmy były frajdą. Bass był zagadką i dziką kartą do samego końca - wielki za to ukłon.

Campo - wielokrotnie już o tym pisałam, kilkakrotnie o tym mówiłam - Praha był moim numerem jeden. Uwielbiałam tego gościa i uwielbiałam sposób, w jaki go prowadziłeś - lekki, a jednocześnie sugerujący, że to, co pokazujesz jest jedynie czubkiem góry lodowej. Za Praha na Gehennie, za retrospekcje Praha przed Gehenną, za Twoje rozkminy, jego spryt i plany, które mogły być wielkie i piękne - dzięki Ci wielkie. Na obydwu płaszczyznach - gracza i postaci - cholernie brakowało mi Cię w sesji.


Cieszę się, że mogłam z Wami wszystkimi zagrać.
Dzięki za świetną sesję i zabawę, która trwała prawie rok.
Jesteście wielcy
 
__________________
"[...] specjalizował się w zaprzepaszczonych sprawach. Najpierw zaprzepaścić coś, a potem uganiać się za tym jak wariat."
obce jest offline