Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-06-2014, 03:04   #529
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Jak zwykle podczas walki sprawy toczyły się dość szybko. Podczas gdy próbował zacieśnić chwyt chimery na jego ramieniu Kiti postanowiła pomóc fajerwerkami. Pomysł może i nie najgorszy, jednak cel już obrała zły. Ale przynajmniej właśnie się przekonała, że drowy tudzież drowki na gwałtowne rozbłyski światła reagują atakiem wymierzonym bezpośrednio w źródło światła. Przynajmniej dobre i tyle, że wojownik został porządniej oślepiony i był chwilowo skupiony bardziej na obronie niż na ataku. Chwilowo, bo na pewno niedługo wzrok odzyska i zapewne postanowi popisać się przed kapłanką jaki to on nie jest silny i rzuci się na Diritha w samobójczym geście. Trzeba było na coś poradzić, jednak wpierw wypadałoby zakończyć szarpanie się z chimerą.
Jak często bywało ból tylko bardziej motywował tygrysołaka do dalszej walki i zachęcał do rozszarpywania przeciwników niż skupieniu się na obronie. Dlatego utrzymywanie zębów przeciwnika w ramieniu przyjemne nie było, jednak w połączeniu ze wściekłością nadało mu tylko sił do gwałtowniejszego przekręcenia się i osłonięcia od dźgnięcia mogącego być wykonane przez drowa. Może i był oślepiony, jednak stu procentowej pewności iż nie zaatakuje nie było. Z utrzymaniem przeciwnika blisko także nie było problemu. Raz, że sam się go trzymał, a dwa, Dirith dodatkowo starał się przytrzymać ramię blisko ciała aby nie utracić tego chwytu, co się również udało. Przyszedł więc czas na okładanie wrogiej chimery jak tylko się dało w generalnym kierunku jej lub jego szyi zanim przeciwnik wpadnie na pomysł użycia własnych pazurów do ataku. Wycelowanie tak na prawdę trudne nie było. Jako że szyja z reguły znajduje się tuż przy głowie która z reguły zawiera pysk łatwo można było przewidzieć jej aktualną pozycję biorąc pod uwagę które zęby były wbite w ramię likantropa. Tutaj na szczęście wielkiej i precyzyjnej matematyki nie trzeba było używać, dlatego też dosięgnięcie celu poszło sprawnie i skutecznie o czym świadczył słabszy uścisk na ramieniu po którymś z ciosów.
Nie oznaczało to jednak, że Dirith od tak porzuci aktualny cel, który równie dobrze mógł symulować. Dlatego w szyję skrzydlatej chimery ponownie wbiły się pazury aby tym razem w niej utkwić na chwilę, w której łapa chwyciła za mięso i zaczęła gwałtownie szarpać aby wyrwać część szyi bardzo krytyczną i niezbędną do funkcjonowania, lub przynajmniej rozszarpać ją tak aby nie było wątpliwości co do stanu zdrowia chimery.
Dopiero po tym ciosie tygrysołak warknął z lekkim zadowoleniem i odepchnął ciało w stronę przeciwników po czym szybko przyjął pozycję na trzech łapach nie opierając zbyt wiele ciężaru na uszkodzonej kończynie aby nie stracić przez nią równowagi kiedy będzie ruszał do ataku. A ruszył bez większego zastanowienia.
Do wyboru miał dwa cele. Wojownika jeszcze walczącego z oślepieniem, lub wydzierającą się kapłankę stojącą trochę dalej. Mądrzejszym rozwiązaniem byłoby zająć się wpierw wojownikiem i załatwić go korzystając z jego niedyspozycji mogącej skończyć się w każdej chwili. Jednakże to kapłanka w tym układzie stanowiła większy problem niż drowi wojownik. Chociażby dlatego, że nie było wiadomo jakie jeszcze sztuczki może mieć przygotowane oprócz magicznych pajęczyn. Nie wspominając o wsparciu jakie może zostać zwabione jej krzykami. A w pobliżu znajdował się przynajmniej jeden oddział strażników, który kilka chwil wcześniej udało się wyminąć dzięki wejściu do pokoju. Wpierw jednak trzeba było zagłuszyć jej krzyki potężnym ryknięciem jakie właśnie wydał z siebie Dirith. Może nie był to najlepszy pomysł aby tak otwarcie oznajmiać swoją obecność, jednak tą walkę na pewno już usłyszały inne drowy. Jedyny plus był taki, że chimery pamiętające Diritha mogą dodać do całej sprawy nieco zamieszania. Przynajmniej część z nich, która zamierzała trzymać się od niego jak najdalej aby tylko go uniknąć. Inne natomiast mogłyby go zaatakować tylko dlatego, że kiedyś zaatakował Riktela dodatkowo atakując wszystko na ich drodze. Tak więc tak czy inaczej walka jaka została wszczęta miała niedługo przenieść się na następny poziom o ile Dirith nie sprzątnie kaplanki oraz wojownika oraz użyje mikstury niewidzialności zanim pojawią cię wspomniane chimery oraz wsparcie drowki. Dlatego nie marnując czasu ponownie wbił pazury zdrowej łapy w ciało martwej chimery jak również wgryzł się w nią i gwałtownie podniósł ją z ziemi jednocześnie ruszając biegiem. Ciało może i najlżejsze nie było, jednak tygrysołak słaby nie był, więc przy odrobinie szczęścia udałoby mu się rzucić nim prosto w kapłankę skutecznie rozpraszając ją i zapobiegając możliwym zaklęciom dopóki sam do niej nie dopadnie. Czyniąc to zostawił za sobą wojownika co nie było do końca dobrym posunięciem ze względu na cios jaki mógł oberwać w plecy. Jeśli jednak drow będzie miał nieco oleju w głowie, to postanowi się nie wtrącać lub bardziej zadbać o własną skórę i przynajmniej zaniechać ataku. Było to prawdopodobne, w szczególności jeśli Dirith zabiłby kapłankę dzięki czemu wojownik nie musiałby się martwić o karę za dezercję, po prostu nigdy go w tym korytarzu nie było.
Dlatego tygrysołak biegła w stronę kapłanki najszybciej jak było to możliwe aby zatopić w niej kły i uciszyć raz na dobre zanim wojownik nabierze odwagi do ataku. Plan był więc prosty. Dopaść do celu i rozszarpać na strzępy rycząc zaciekle i zagłuszając krzyki elfki. Co prawda mgły stanąć mu na przeszkodzie ewentualne magiczne osłony, jednak w tym wypadku zamierzał najzwyczajniej w świecie sprawdzić jak długo owe przeszkody były w stanie mu się oprzeć. Mógł też oberwać ostrzem po plecach, dlatego Tysiąc Ostrzy skierował pod skórę na plecach aby w razie czego spróbować wykorzystać broń jako tarczę zapobiegając trafieniu w jakiś narząd niezbędny do utrzymania funkcji życiowych. Priorytetem było jednak wyeliminowanie elfki.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline