Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-06-2014, 20:09   #2
Autumm
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
HISTORIA IMPERIUM


Dawno, dawno temu w odległej Galaktyce…


[media]http://img2.wikia.nocookie.net/__cb20060612194837/muppet/images/6/68/Moya.jpg[/media]

Pierwsi byli Argonauci. Nikt do dziś nie wie, jak wyglądali - choć zapewne przypominali współczesnych ludzi - jak kształtowało się ich społeczeństwo, ani jak żyli. Wszystko pochłonął mrok dziejów; nawet nazwa została wymyślona później; oni sami nazywali się po prostu “ludźmi”. Ze skąpych szczątków wiedzy, jakie odnaleziono, zdołano jednak odczytać nieco rzeczy, które rzuciły światło na pierwsze istoty, które zaczęły kolonizować Wszechświat.

Argonauci pochodzili z planety Terra. Gdzie znajdowała się owa mityczna planeta i co skłoniło ich do jej opuszczenia - wojna? zewnętrzny wróg? zniszczenie środowiska? przerost populacji? - nie udało się ustalić.

Wbrew pozorom Argonauci nie dysponowali bardzo zaawansowaną technologią, przynajmniej w obecnym rozumieniu; na pewno za to mieli mocno rozwiniętą religijność, a duży procent społeczeństwa stanowili psionicy, którym oddawano cześć. Nie znając napędu typu Jump, umożliwiających podróże nadprzestrzenne, Argonauci zdobywali wszechświat prostą, ale bardzo czasochłonną metodą: poruszali się na pokładach olbrzymich statków-światów, statków-ogrodów, żyjąc w kosmosie przez całe pokolenia. Znajdując planetę zdatną do życia, zasiedlali ją, lądując na powierzchni - najwidoczniej ich statki nie potrafiły wznieść się powtórnie w niebo. Na pewno jednak Argonauci potrafili terraformować w znacznym stopniu planety, choć proces ten był w znacznym stopniu losowy; posiadali też wystarczająca wiedzę, by tworzyć lub zmieniać na takich światach życie. Następnie, kiedy taka kolonia rozwinęła się w wystarczającym stopniu, budowali kolejny statek na orbicie i odlatywali w kierunku następnej planety.

W ten sposób powstało mnóstwo odizolowanych od siebie społeczeństw, w których, po upływie wieków, często zapominano kosmicznego dziedzictwa i jego zdobyczy. Pierwotne kolonie rozrastały się, rozdzielały, tworzyły osobne nacje, rozwijały technologie, albo pogrążały w barbarzyństwie. O przodkach - Argonautach - często zapominano. Tak mijały tysiące lat. Okres ten znany jest jako Wielkie Rozproszenie.

[media]http://fc04.deviantart.net/fs71/i/2013/123/6/d/industrial_planet_two_by_zhaoenzhe-d63wx96.jpg[/media]

Trwał on do czasu, kiedy na planecie Harla wynaleziono prototyp napędu nadprzestrzennego - Jump-1. Harlanie zamieszkiwali skalistą, niegościnną planetę o dużych zasobach surowców. Ich społeczeństwo było mocno zmilitaryzowane - ze względu na długie wojny, które toczyli w trakcie swojej historii, jednocząc wszystkie nacje na swoim świecie pod jednym panowaniem - ateistyczne i nawykłe do ciężkiego wysiłku, a także podzielone na szereg kast. Co ciekawe, wyznacznikiem przynależności do określonej kasty były przejawiane cechy i osiągnięcia naukowe bądź militarne, a nie urodzenie.

Korzystając z statków napędzanych Jump-1, Harlanie szybko dotarli do granic swojego układu, przekształcając całe społeczeństwo w efektowną machinę pracująca na rzecz ciągle rozwijającej się armii i floty, a samą planetę w potężną fabrykę. Następnie zaczęli zdobywać kolejne planety; napotkanie przez nich pierwszej cywilizacji innych ludzi skończyło się krwawą wojną i ustaleniem na długi czas tzw. kolonizacyjnej doktryny harlańskiej: najpierw strzelaj, potem pytaj.

Kolejne wieki zajmowało Hegemonii Harlańskiej podbijanie kolejnych planet, które padały po krótszym lub dłuższym czasie ze względu na miażdżącą przewagę technologiczną; zwykle kończyło się to rzezią tubylców, zniewoleniem pozostałych i wykorzystaniu do cna zasobów planety na rzecz ciągle głodnej machiny wojennej.

W pewym momencie jednak ten festiwal brutalności został zatrzymany: grupa wysokich rangą oficerów zawiązała spisek przeciw rządzącej w Hegemonii Radzie i udostępniła harlańskie technologie innym planetom i nacjom zagrożonym podbojem. To wydarzenie przeszło do historii jako bunt Lazarusa, od imienia przywódcy zdrady.

[media]http://th09.deviantart.net/fs71/PRE/f/2014/124/d/1/seldon_crisis__battle_by_adamburn-d7h58ki.jpg[/media]

Od tej chwili inwazja Hegemonii wyhamowała. Harlanie w końcu doczekali się wroga, który był w stanie się z nimi mierzyć: zawiązana przez inne planety Liga Wolnych Planet, korzystając z harlańskiej technologii, szybko odniosła kilka druzgocących zwycięstw nad flotą Hegemonii, przekonanej o własnej potędze. Jednak żadna ze stron nie miała wystarczającej potęgi, by zadać jeden śmiertelny cios drugiej, więc zamieszkany wszechświat stał się areną wyniszczającej, długotrwałej wojny pozycyjnej, znanej jako Wieczna Wojna, a według innych historyków - Ciemne Wieki.

Czasy faktycznie nie były najciekawsze: Rada, złożona z oligarchów i arystokratów przejęła całkowitą władzę nad Hegemonią, wprowadzając absolutystyczne rządy twardej ręki: wszyscy musieli żyć i pracować na potrzeby armii, a każde odstępstwo czy najmniejszy przejaw niezadowolenia był natychmiast surowo karany. Wiele dziedzin, takich jak sztuka, nauki humanistyczne czy cywilna technika upadło jako “niepotrzebne i szkodliwe”.

W związku z odwoływaniem się wroga - Ligi - do ideałów jedności ludzkiej rasy i dziedzictwa Argonautów, archeologia i “nieprawomyślna” historia została zakazana, a naukowe odkrycia w z tej dziedziny zniszczone. Od tej pory w oficjalnej propagandzie to Harlanie byli “pierwszymi ludźmi” i im miało należeć się prawo posiadania całego kosmosu. Jednocześnie za “wrogów ludzkości” uznano “zmutowane odpadki” jakimi byli w rozumieniu Rady psionicy i rozpoczęto ich masową i zorganizowaną eksterminację.

W miarę upływu czasu i “przykręcania śruby” Hegemonia zaczęła trzeszczeć w szwach. Owszem, rozwój technologii - w szczególności wojskowej - był imponujący, a zwycięstwa nad Ligą Wolnych Światów coraz bardziej przechylały szalę wojny na stronę harlańską, ale terroryzowanie własnego społeczeństwa i podbitych mas było coraz mniej efektywne i wymagające coraz większych środków. W szczytowym momencie tego szaleństwa większa część wojska zajmowała się tłumieniem buntów i utrzymywaniem porządku wewnątrz granic Hegemonii niż walką na froncie. Tak samo system kastowy uległ wypaczeniu i spłyceniu: ważne stało się urodzenie i krew, a nie faktyczne zasługi.

Mimo wszystko, zwycięstwo Hegemonii wydawało się nieuniknione - Liga, choć większa, była słabiej zorganizowana, wewnętrznie podzielona i niewydolna. Kolejne planety padały, a tryumfalny harlański marsz wydawał się być niczym nie zagrożony.

Cios jednak, tak jak wieki wcześniej, przyszedł z wewnątrz. Zajęta podbojami Rada nie zauważyła, że na rodzimej planecie zalęgło się ziarno buntu; rosło powoli, ale konsekwentnie, zdobywając sobie coraz to nowych zwolenników wśród samych Harlan, zmęczonych nieustannym wojennym wysiłkiem. I tak oto, moment przed ostatecznym zwycięstwem nad Ligą, zdarzył się przewrót, który zmiótł Radę i ustanowił nowy porządek świata. Wojna domowa trwała krótko - zadecydował o tym harlański pragmatyzm i posłuszeństwo. Nim znajdujące się daleko od domu statki lojalistów wróciły na rodzinny świat, by przegnać buntowników, większość armii i ludzi wypełniała już polecenia nowej władzy.

[media]http://fc00.deviantart.net/fs71/f/2011/058/c/b/the_throne_by_thubakabra-d3aiw5n.jpg[/media]

Po rewolucji Hegemonia stała się Imperium. Przywódca buntu okrzyknął się Imperatorem i przybrał imię Szadok I. Swoją władzę oparł na kupcach i tych, którzy mieli pieniądze; armia została odsunięta na boczny tor, a Imperium miało od tej pory stać się potęga nie wojskową, a handlową. Pierwszym zaś edyktem nowego władcy było zrównanie w prawach mieszkańców podbitych planet z Harlanami i nadanie szerokiej autonomii gubernatorom planetarnym i sektorowym w zmian za ich lojalność. Zaczęła się Era Odrodzenia.

Gasnące Imperium...

Liga Wolnych Planet ostatecznie upadła, ale jej resztki zachowały z trudem wywalczoną niepodległość; i tak po pewnym czasie zostały wchłonięte w struktury Imperium, tym razem na drodze podboju ekonomicznego. Z biegiem lat okropności wojny zostały zapomniane, a światy odzyskały swój dawny blask. Imperium z każdą mijając dekada stawało się mniej scentralizowane, a Harla - formalna “stolica wszechświata” traciła na ważności względem innych, bardziej rozwojowych planet.

Obecnie, niemal trzy wieki po przewrocie, pod panowaniem młodego Szadoka VII, Imperium pozostaje bezsprzecznie potęgą, choć niewiele zostało w nim z dawnych, ekspansjonistycznych zapędów. Scalają je wspólna waluta i język (tzw. komlang - będący mocno przekształconą wersją harlańskiego z naleciałościami z innych światów) oraz system administracyjno-prawny.

Realną władzę dzierżą za to “książęta” - gubernatorzy planetarni czy dynastie zarządzające całymi systemami, którzy, choć uznają formalną władzę Imperatora, de facto prowadzą własną politykę. Wrócono do nauki, religii, sztuki czy przyjemności życia, a zakazana wiedza i lokalna tożsamość znów stały się czymś pożądanym i wartym kultywowania. Do pewnych rzeczy nie udało się jednak całkiem wrócić - badania nad Argonautami wciąż raczkują i choć kolekcjonerzy płacą bajońskie sumy za znaleziska związane z tą tajemniczą cywilizacją, imperialni urzędnicy mnożą archeologom problemy. Pozostał też lęk przed psi, a urodzeni z tym talentem - choć są to pojedyncze przypadki w skali całych nacji - są traktowani z niechęcią i najwyższą podejrzliwością, a nawet linczowani przy milczącej zgodzie władz.

Sam zaś Imperator zachował zwierzchność nad siłami zbrojnymi i służbami państwa. I choć niektóre układy, szczególnie położone na obrzeżach Wszechświata, czy te, które należały ongiś do Ligi - domagają się większej samodzielności i mówią - na razie nieśmiało - o przekształceniu Imperium w konfederację, nikt nie bierze tych głosów na poważnie. Niemniej jednak prawdą jest, że Imperium, niczym syty i tłusty kot, straciło wiele ze swoich pazurów, a tendencje autonomiczne w jego granicach są coraz silniejsze. Popiera je zresztą wielu kupców i przedsiębiorców, których działalność jest krwiobiegiem państwa - wszak im więcej różnorodności, tym handel staje się bardzie opłacalny.

[media]http://www.halowars.com/images/timeline/timeline002.jpg[/media]

Niejako salomonowym rozwiązaniem stał się więc program kolonizacyjny, zaczęty przez Archibalda III, poprzedniego Imperatora. Nie tylko dał on zajęcie wciąż olbrzymiej armii, ale również zapewnił zyski i świeże rynki zbytu kupcom, nauce nowe informacje, technice kolejne wyzwania, a zwykłym mieszkańcom - obietnicę wymarzonego życia.

Obecnie program wytracił nieco ze swojego początkowego rozmachu - wiele odkrytych planet nie nadawało się do zamieszkania, a te, które mogły zostać skolonizowane, zostały już zajęte podczas pierwszej fali osadnictwa - ale ludzkość, ciągle spragniona nowego, wciąż żegluje na najdalsze krańce kosmosu, by tam szukać spełnienia swoich marzeń...
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!

Ostatnio edytowane przez Autumm : 12-06-2014 o 22:01.
Autumm jest offline