sg. Anthony "Tony" White - spadochroniarski weteran
Na pytanie kolegi Tony tylko wzruszył ramionami. Mógł zgadywać ale nie miał pewności więc czekał jak się sytuacja rozwinie. Siedział spokojnie i słuchał. Już wiedział gdzie się udają. Nie wiedział jeszcza jak, kiedy i po co oraz ewentualnie z kim. Zareagował dopiero gdy okazało się, że tajniak służy nie tylko jako oficer łacznikowy czy ktoś kto zreferuje dane tudzież ma im przypominać o amerykańskim wkładzie w tę wojne ale ma z nimi lecieć i do tego dowodzić. - Chwileczkę panie podpułkowniku... Mam pytanie jeśli można... Ale co ma pan na myśli, że major Stammers ma nami dowodzić? W jakim sensie dowodzić? - rzekł podejrzanie spokojnie i cicho wciąż pozostając na swoim miejscu. Może i kolo brał udział w wojnie, może nawet w pierwszej linii, i może faktycznie był ok... Ale w żadnej mierze nie uważał go za lepszego od siebie a już nie widział racjonalnego powodu dla którego grupka elitarnych brytyjskich wojskowych komandoswów miałaby słuchać jakiegoś jankeskiego cywila i szpiega. Kręciłby nosem na kogoś z SOE a Jankesa z OSS to w ogóle nie trawił. |