Również witam wszystkich.
Miło widzieć stare postacie
John Doe - szczupła postać, prawie metr osiemdziesiąt wzrostu, w szaro-burym zniszczonym płaszczu kowbojskim i wytartym kapeluszu.
Twarz z kilkudniowym zarostem, włosy koloru brudnego miodu zaczesane do tyłu. Niezbyt długie. Z twarzy, dałbyś między 30 a 40 lat.
Szczupła sylwetka mężczyzny, gdy spokojnym, acz pewnym krokiem szedł między stolikami, jasno wskazuje, że nie jest osiłkiem, ani gangerem.
Spokojnie siada w kącie, kładąc S&W 910 na stole. Typowe - podróżnik w obcym miejscu, dla bezpieczeństwa pokazuje, że nie jest bezbronny.
Tylko, że S&W 910, to raczej mała pukawka. Większego MAG-95 trzyma pod płaszczem.
W jego spojrzeniu jest jednak coś. Coś, co każe dwa razy zastanowić się, czy ten trep to idiota, czy też S&W jest tylko wierzchołkiem góry lodowej jego arsenału?