Autumm, chyba chodzilo oto ze zmiany owszem, ale takie ktore nieprzekladaja sie na korzysci w mechanice.
Mam pytanie:
Czy zakladamy ze nasze postacie oprucz wykonywanej pracy wiedza to co my?
Czyli jezeli zrobie sobie postac gornika, a wyladujemy na pustyni, czy moge byc hutnikiem wyrabiajacym szklo?
Albo moja postac to gornik, a swiat jest podwodny, czy moja postac moze pelnic funkcje spawacza glebinowego?
itd. itp.
Bo jesli nie, to niema mowy o karierze, a co za tym idzie, zadnej wladzy.
Bo jak sie ktos niezna na poszczegolnych zawodach i dziedzinach zycia, to go inni latwo beda robic w konia.
Ktos kto chce zostac dowodca podczas kolonizowania, musi byc wszechstronny i znac sie na wojskowosci, ekonomi, bisnesie, kobietach, chemi, gornictwie, metalurgii i pieron wie czym jeszcze.
A zeby bylo zbawniej, musi to wszystko ogarniac calosciowo.
Dam przyklad.
Rzymianie podbili kawal swiata bo zolnierze byli wszechstronni, ale senatorowie niedosc byli wszechstronni by nieuledz zniszczeniu od wewnatrz.
Ja myslac o inzynerii genetycznej bardziej myslalem o czyms takim:
Człowiek epoki ocieplenia - www.Focus.pl - Poznać i zrozumieć świat