Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-06-2014, 23:46   #6
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Omal się z krzesła nie spierdolił jak ten kufel gruchnął gdzieś rozchlapując dookoła, a w tym trochę i na Bojana, swoją zawartość. Ledwo zdołał uspokoić spłoszony taboret, na którym siedział od bodaj rana, gdy z podobnego kierunku nadleciało inne krzesło…
Krzesło kurwa.
Nie cierpiał tej roboty. Nie cierpiał gąb tych ochlapusów. Tego co im do tych baranich łbów przyłaziło gdy zachodzili do Baraniego Łba. Nie cierpiał Rity. Tego jak mu dupę truła po każdej karczemnej burdzie. Żeby to znosić bez wybijania zębów przypadkowym patronom, coraz więcej musiał chlać. I zadawał sobie pytanie co tu kurwa robi? Odpowiedź jednak od razu rozweselała mu buźkę. Bo kochał wszystko to działo się między durnymi pomysłami patronów, a opierdolem Rity.
Wstał i szybkim krokiem skierował się na galeryjkę skąd jak mu się zdało poleciały oba pociski.
Najbliższy stolik zajmował pieprzony magus z jakimś golasem. Ten drugi żarł bigos z takim zapałem jakby z bezludnej wyspy tu go przywiało. Powinien zobaczyć jak Rita to to przygotowuje...
Winnym musiał być zatem czaromiot. I dobrze. Tamten trochę duży...

Rita zawsze mówiła, żeby mimo wszystko przed eksmitowaniem, zwrócić klientowi uwagę.
- No i co, ty w mordę pierdolony magusie, co ty? W chuja lecisz ze mną, czy się z własnym kutasem na łby zamieniłeś?
No. To zwrócił.

Po czym ucapił Magnusa za fraki by posłać go w ślad za ciśniętym przez niego krzesłem.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline