Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-03-2007, 08:15   #24
Kenshi
Konto usunięte
 
Kenshi's Avatar
 
Reputacja: 1 Kenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputację
Yavandir, Ibrahim, Gildril

Nie czekając chwili dłużej przekroczyliście progi świątyni. Byla ona bardzo czysta i zadbana i sprawiała wrażenie dużo większej niż z zewnątrz. Podloga wykonana była z kamienia, ściany z tego samego materialu. Świątynia skladala sie z dwóch sal bocznych i jednej glównej, w której wlaśnie się znajdowaliście. Przed wami stało kilkanaście rzędów drewnianych law (wyglądałoy na robotę prawdziwego mistrza), a na podlodze swiątyni dostrzegliście wymalowaną mapę Imperium. Tu i ówdzie krzątali sie akolici, niektórzy sie modlili, inni porządkowali świątynie, przygotowując ołtarz do kolejnego nabożeństwa. Tuż obok oltarza stał podstarzaly kaplan o krótkich siwych włosach. Jeden z akolitów szepnął do niego slówko, po czym kaplan podniósł wzrok i spojrzal na was. Skinął głową na akolitę który po chwili odszedł, a sam zacząl kierować się w waszą strone. Jego zdobiona symbolami mlota szata falowala, gdy szedl wolnym, dystyngowanym krokiem. Gdy podszedł, spojrzał każdemu z was w oczy.

- Witam was w światyni Sigmara. Co was sprowadza w nasze skromne, duchowe progi? - spytal uśmiechając się delikatnie.

Ken

Kupiec stojący przy straganie niepodal spojrzał na uzbrojonego gnoma z lekkim zdziwieniem, po czym rzucił do niego:
- Garnkami handluję panie...Proste ale dobrej roboty...Może kupisz pan jakiś od biednego mieszczanina?
Jego brązowe, głeboko osadzone oczy wpatrywały się w ciebie pytająco.
 
__________________
[i]Don't take life too seriously, nobody gets out alive anyway.[/i]
Kenshi jest offline