Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-03-2007, 08:52   #8
Tahu-tahu
 
Reputacja: 1 Tahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumny
Skulona w kącie komnaty Sae całkowicie zanurzyła się w muzyce - ton za tonem padały dokładnie w odpowiednim czasie i kolejności... Układały się w baśń o śnieniu, opowieść wspomnień i dręczącej tęsknoty - a wszystko to przeplecione obezwładniającą dziewczynę paniką.
Kiedy dotknęła smyczkiem strun to tak jakby rzuciła się ze skały na głęboką wodę, muzyka pochłonęła ją całkowicie i już po kilku chwilach Saenna zaczęła czuć jej uspokajające działanie. Wyrażenie kłębiących się wspomnień i emocji układało je na właściwych miejscach lub odsuwało w nieświadomość, dając - odrobinę po odrobinie - spokój.

Po kilkunastu chwilach i kilku spektakularnych woltach w płynącej melodii Saenna otworzyła oczy i - nie przestając grać - rozejrzała się jeszcze raz po pomieszczeniu. Teraz, kiedy jej emocje trochę opadły mogła trzeźwo przeanalizować to, co widzi.
Ta komnata z pewnością była przeznaczona na pewnego rodzaju laboratorium... na wdawanie się w szczegóły przeprowadzanych tu eksperymentów Sae nie miała jeszcze dość siły. Przyrządy i narzędzia tortur które zauważyła jasno jednak wskazywały przynajmniej na ich typ.
Czy ona sama była obiektem tych eksperymentów...? Być może. Czy leżąca na ziemi martwa postać też nim była? A może wręcz przeciwnie - eksperymentatorem? "Albo jego pomocnikiem." - przemknęło jej przez myśl.

Były tu też i inne osoby... Dziewczyna czuła, że powinna je znać. Skąd? Sprawy w jej głowie, ułożone już przez muzykę, znów poruszyły się i wyskoczyły ze swoich miejsc. Skąd powinna ich znać?
Szalejące półdiablę? Gdzie, na Bogów, mogła spotkać kogoś takiego? Przecież by pamiętała... Być może znała jednego z elfów... ale to też tylko cień wspomnienia. Na pewno też nie mogła nigdzie spotkać dziewczyny o jasnych włosach, tak cudacznie ubranej - prawdę mówiąc, wyglądała jak przybysz z dalekich krain.
W harmonię muzyki Saenny i dysharmonię hałasów tej komnaty wdarły się już ryki demoniego dziecka - a teraz kilka słów, wypowiedzianych przez bezwłosą kobietę siedzącą niedaleko. Jej wygląd również przywodził coś na myśl...

Saenna oderwała smyczek od strun i wstała - czas przestać kulić się w kącie komnaty i mężnie stanąć z rzeczywistością - jeśli rzeczywiście nią była - w szranki.
Przeszła kilka kroków i odezwała się na tyle wyraźnie, na ile pozwalały jej przemarznięte i obolałe usta:
- Nazywam się Saenna Tink... i uważam, że powinnam was pamiętać. Czy ktoś z was zna mnie albo wie, co tutaj robię?
 
__________________
"All that we see or seem is but a dream within a dream." E.A.Poe
Odskrzydlenie.
Tahu-tahu jest offline