Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-03-2007, 10:00   #9
pannamaslo
 
Reputacja: 1 pannamaslo ma wyłączoną reputację
Kolczasty stwór na razie wydawał się zainteresowany głównie labolatorium, szmaragdem i robieniem bajzlu. Uspokoiła się trochę i rozejrzała po pomiesczeniu, przyjrzała współwięźniom. Starała się moijać wzrokiem trupa, wolała nie myśleć, że ich czeka to samo. Widziała śmierć, widziała jej aż za dużo w swoim 26 letnim życiu, ale to była prosta śmierć. Na polu bitwy, od kuli, od miny, od bomb i rakiet. Nie w szalonym mijescu, zdana na łaskę lub niełaskę jakiegoś szaleńca.

Pomieszczenie wyglądało jak laboratorium, chociaż bardzo prymitywne. Raczej alchemika niż naukowca. Pewnie jakiegoś maga...Wzdrygnęła się...Nie lubiła magów, a szalony mag brzmiało jeszcze gorzej.

Przyjrzała się dokładnie każdemu z obecnych. Znała ich? Może...Ta łysa dziewczyna...Skąd? Potrząsnęła głową. To niemożliwe, nigdy jej nie znała. Chociaż...Dalej...

Ta, co gra. To chyba niziołek, ale jak dla niej wyglądała na kogoś dotkniętego chorobą genetyczną. Metr wzrostu? To kalectwo...Nigdy nie przywyknie do tego świata i jego różnorodności, śmiejącej się w twarz Darwinowi.

Ten tu...Czarnowłosy elf...Całkiem przystojny i silny, ale na pewno go sobie nie przypominała. Puste pochwy po mieczach? Dobrze, że wojownik, nie mag.

Jeszcze jeden elf. Ten ma ciemniejszą skórę, może z innego plemienia, szczepu, czy jakiejkolwiek innej gromady w jaką łączą się te stworzenia. ...

No i wreszcie kolczaste coś. Wygląda trochę jak jeden z diabłów, jakie widywało się w Sigill, ale nie do końca. Tak po prawdzie wygląda jak...kolczasta świnia...Zaczęła chichotać na myśl o tym porównianiu, chociaż była to bardziej nerwowa reakcja. Tego to już na pewno nie pamięta.

Nagle muzyka ucichła. Dwie kobiety przedstawiły się. Sidero, coś słyszała, ale tej małej Seanny absolutnie nie pamięta. Usiłowała zebrać resztki dumy i zapanować nad dzwoniącymi zębami.

-Jestem major Swetlana Delacroix i żeby uprzedzić wszelkie pytania, nie wiem gdzie jesteśmy i raczej was nie znam. - jak zwykle brzmiała w jej głosie buta i arogancja, kogoś kto uważa się za lepszego, od tych magicznych dzikusów.
 
__________________
Abstynent - człowiek niepociągający.

Jedna czysta owca może zatruć życie całej parszywej owczarni.
pannamaslo jest offline