Tingis nie był pewien czy lepsza jest zabawa w chowanego ze złaknionymi krwi monolitami, czy też kolejne starcie z ludźmi Oleksy, ale miał wrażenie, że ta pierwsza opcja może się skończyć gorzej.
- Racja, idziemy - zgodził się ze słowami Medara. - Im szybciej i im dalej się znajdziemy, tym lepiej.
Prawdę mówiąc nie miał zamiaru wychodzić wraz z żołdakami gubernatora, ale raczej poszukać w labiryncie jaskiń innego wyjścia. |