Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-03-2007, 21:20   #43
Solfelin
 
Solfelin's Avatar
 
Reputacja: 1 Solfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumny
[center:94b38485b5]Posłuchaj

Take the wave now and know that you're free,
Turn your back on the land face the sea,
Face the wind now so wild and so strong,
When you think of me,
Wave to me and send me a song.

Don't look back when you reach the new shore,
Don't forget what you're leaving me for,
Don't forget when you're missing me so,
Love must never hold,
Never hold tight but let go.

Oh the nights will be long,
When I'm not in your arms,
But I'll be in your song, That you sing to me, across the sea.
Somehow, someday, you will be far away,
So far from me and maybe one day,
I will follow you,
And all you do,
'Til then, send me a song.

When the sun sets the water on fire,
When the wind swells the sails of your hire,
Let the call of the bird on the wind,
Calm your sadness and loneliness,
And then start to sing to me,
I will sing to you,
If you promise to send me a song.

I walk by the shore and I hear,
Hear your song come so faint,
And so clear,
And I catch it, a breath on the wind,
And I smile and I sing you a song,
I will send you a song...
I will sing you a song,
I will sing to you...
If you promise to send me a song.


- Celtic Woman, „Send Me A Song”
Źródło[/center:94b38485b5]



1880 Academy Dr. Los Angeles, CA
16:00


Francis

Miała się przymierzać do ponownego wykonania rytuału, lecz przerwał jej dźwięk dzwonka. Przypomniała sobie, kogo pozostawiła za sobą i kto miał przyjść. Pomknęła na górę, do drzwi.
Otworzyła.

[center:94b38485b5][/center:94b38485b5]

W progu stała piękna, młoda dziewczyna, ze złotymi włosami, ozdobnie ubrana, jakby wyjęta była z bajki. Przez chwilę Francis stała jak wryta, otwierając buzię i mrugając oczyma ze zdumienia.

Od razu, po opanowaniu się troszeczkę, poznała w niej mistrzynię Życia. Była po prostu oczarowana całym jej wyglądem: sukienką, włosami, cerą, urodą. Uśmiechała się, a to tylko dopełniało uczucie przyjemności spotkania.

- Dia duit ar maidin, dzień dobry - powiedziała, nadal radośnie patrząc. - Powinniśmy porozmawiać, to ważny temat - zapewniła, jeszcze bardziej przyjaznym tonem. Poczekała, aż Francis wprowadzi ją do domu.

Przez chwilę Francis zauważyła jedną dziwną rzecz: była zupełnie sucha, mimo, że stała na polu.
 
Solfelin jest offline