Pot oblewał ciało Coopera. Powietrze stało się ciężkie, duszne i gorące. I choć umysł mężczyzny był w pewien sposób na to przygotowany, to ciało i tak protestowało. Cooper czuł się jakby ktoś teleportował go na jakąś cholerną pustynię.
Mark skupił całą swoją uwagę na małej dziewczynce. Obserwował jej reakcje i zachowanie. Mała wydawała się całkowicie obojętna na wszelkie bodźce. Była niczym jakieś bezosobowe widmo, astralna projekcja, która miała być jedynie symbole. Mimo to Cooper odezwał się do niej. Jak wynikało z dziennika, który przeczytał była to pierwsza sytuacja do tak bezpośredniego kontaktu. Zatem pierwsza okazja do zbliżenia się do prawdy, do zdobycia kolejnego elementu tej paranoicznej układanki.
- Czy ta pani cię niepokoi? Hm? - zachęcił dziecko do odpowiedzi.
- Chodź do mnie - odezwała się dziewczynka nie podnosząc głowy. Jej głos nie należał jednak do dziecka, a do dorosłej kobiety. Ten głos prowokował, był kuszący i uwodzicielski. Ten głos należał do osoby, która nie tylko potrafiła kusić i flirtować, ale także robiła to w sposób wręcz perfekcyjny.
- Chodź do mnie - powtórzyła dziewczynka, a umysł Coopera zaczął panikować. Odbierał sprzeczne sygnały i nie do końca potrafił poradzić sobie z ich interpretacją.
Niewinne, kilkuletnie dziecko, przemawiało do niego głosem zawodowej femme fatale. Napięcie i podniecenie rosło z każdą chwilą. Choć Cooper tego nie chciał, czuł rosnący wzwód. Reakcja ciała była silniejsza od jego psychiki.
Policzki zaczęły go piec, sam nie wiedział ze wstydu, czy z potwornego gorąca, które zalało wagon.
- Nie wstydź się - wyszeptała dziewczynka - Chodź do mnie.
I wtedy kątem oka Cooper zarejestrował, że stojąca na drugim końcu korytarza kobieta zaczęła iść wolno w jego stronę.
Jej krok przypominał chód kotki. Biodra kołysały się rytmicznie i uwodzicielsko. Jej ciało ociekało wręcz sexappealem i zapewne, gdyby nie królicza głowa tkwią na jej szyi, Cooper zwariowałby z podniecenie. Jednak czerwone królicze ślepia wpatrzone w niego spowodowały, że poczuł rosnący w jego wnętrzu potworny lęk.