Wątek: Wagon nr 4
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-06-2014, 16:08   #17
Python
 
Python's Avatar
 
Reputacja: 1 Python jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skał
Pot oblewał ciało Coopera. Powietrze stało się ciężkie, duszne i gorące. I choć umysł mężczyzny był w pewien sposób na to przygotowany, to ciało i tak protestowało. Cooper czuł się jakby ktoś teleportował go na jakąś cholerną pustynię.
Mark skupił całą swoją uwagę na małej dziewczynce. Obserwował jej reakcje i zachowanie. Mała wydawała się całkowicie obojętna na wszelkie bodźce. Była niczym jakieś bezosobowe widmo, astralna projekcja, która miała być jedynie symbole. Mimo to Cooper odezwał się do niej. Jak wynikało z dziennika, który przeczytał była to pierwsza sytuacja do tak bezpośredniego kontaktu. Zatem pierwsza okazja do zbliżenia się do prawdy, do zdobycia kolejnego elementu tej paranoicznej układanki.
- Czy ta pani cię niepokoi? Hm? - zachęcił dziecko do odpowiedzi.
- Chodź do mnie - odezwała się dziewczynka nie podnosząc głowy. Jej głos nie należał jednak do dziecka, a do dorosłej kobiety. Ten głos prowokował, był kuszący i uwodzicielski. Ten głos należał do osoby, która nie tylko potrafiła kusić i flirtować, ale także robiła to w sposób wręcz perfekcyjny.
- Chodź do mnie - powtórzyła dziewczynka, a umysł Coopera zaczął panikować. Odbierał sprzeczne sygnały i nie do końca potrafił poradzić sobie z ich interpretacją.
Niewinne, kilkuletnie dziecko, przemawiało do niego głosem zawodowej femme fatale. Napięcie i podniecenie rosło z każdą chwilą. Choć Cooper tego nie chciał, czuł rosnący wzwód. Reakcja ciała była silniejsza od jego psychiki.
Policzki zaczęły go piec, sam nie wiedział ze wstydu, czy z potwornego gorąca, które zalało wagon.
- Nie wstydź się - wyszeptała dziewczynka - Chodź do mnie.
I wtedy kątem oka Cooper zarejestrował, że stojąca na drugim końcu korytarza kobieta zaczęła iść wolno w jego stronę.
Jej krok przypominał chód kotki. Biodra kołysały się rytmicznie i uwodzicielsko. Jej ciało ociekało wręcz sexappealem i zapewne, gdyby nie królicza głowa tkwią na jej szyi, Cooper zwariowałby z podniecenie. Jednak czerwone królicze ślepia wpatrzone w niego spowodowały, że poczuł rosnący w jego wnętrzu potworny lęk.
 
__________________
Pies po kastracji nie staje się suką.
"To mój holocaust - program zagłady bogów"
"Odważni nigdy nie giną, mając tylko wiarę i butelki z benzyną" Konstruktor
Python jest offline