-Świetnie, więc chodźmy!- Na krasnoluda chyba nie mamy co liczyć, jest już tak pijany, że ledwo mówi, ohh...
Kel, wystawił dłonie przed siebie i po chwili pojawiła się kula światła, taka sama jaką zrobił w piwnicy, zaczął powoli wchodzić po skrzypiących pod stopami schodach, nasłuchując przy tym jakichś odgłosów, aby zlokalizować, to co słyszał wcześniej. Kiedy wszedł już na pierwsze piętro zaczął się dookoła, po cichu rozglądać, świecąc świetlistą kulą na wszystkie strony. |