Yavandir, Gildril i Ibrahim Mnich szybkim ruchem ściągnął płótno i widząc jaki przedmiot mu przynieśliście szeroko otworzył oczy a z jego gardła wydobył się dziwny odgłos poruszenia.
- Niesamowite - zaczął po chwili jakby wciąż nie wierząc że trzyma w dłoniach relikwię Młotodzierżcy - To najstarsza ikona Sigmara jaką w życiu widziałem! Spójrzcie tylko na złocenia na krawędziach! Jestem pewien że są krasnoludzkiej roboty. A ten rysunek szaty...Ta ikona jest tak stara że jej modelem mógł być sam żywy Sigmar. Zaprawdę przynieśliście nam wielki skarb i w imieniu świątyni Sigmara bardzo wam dziękuję...
Mnich popatrzył jeszcze chwilę na ikonę napawając się jej widokiem, po czym skinął palcem na jednego z akolitów sprzątających ołtarz. Młodzian podszedł do niego, po czym otrzymawszy kilka instrukcji szeptanych na ucho oddalił się by wrócić po chwili z czterema sakiewkami.
- Przyjmijcie od nas ten skromny podarunek. Każda sakiewka zawiera po dwadzieścia pięć sztuk złota i jest naszym darem dla was za dostarczenie nam relikwii...
Chwilę potem wyciągnął z kieszeni swej szaty cztery srebrne wisiory w kształcie młota.
- Niech Sigmar was prowadzi - rzekł podająć je wam. - A teraz wybaczcie, mam dużo pracy...
Uśmiechnął się, po czym uścisnął każdemu z was dłoń i skierował się ku drzwiom prowadzącym za ołtarz wciąż wpatrując się w reliwkię. Ken
Mężczyzna wyszukał największy możliwy garnek po czym podał Kenowi. Był naprawdę duży.
- Ten jest najlepszy, mój panie. Korona się należy... - uśmiechnął się szczerze ukazując spod wąsów kilka złotych zębów, co dało ci do zrozumienia że jednak do najbiedniejszych to ten sprzedawca nie należał. |