Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-06-2014, 21:42   #3
Grave Witch
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację
Za przykładem brata idąc, również ona pozbyła się owego wierzchniego przyodziewku i przez poręcz pelerynę przewiesiła. Ci którzy na nią w danej chwili uwagę skupiali mogli teraz bez problemu podziwiać jej smukłą sylwetkę odzianą w długą, skórzaną tunikę do połowy ud sięgającą, na którą Killmea narzuciła skórznię bez rękawów. Stroju dopełniała koszula o długich, głęboko rozciętych rękawach i buty sięgające samych kolan. Broni wiele przy sobie nie miała, ot miecz krótki tylko i sztylet przy pasie. Nie wyglądała jednak na taką która ów oręż dla zabawy nosi.
- Może być to samo, o ile zbytnim to problemem nie będzie - mówiąc mierzyła służącą spojrzeniem wyrażającym tyle pogardy, ile była w stanie nim przekazać. To czy tamta zwróciła na nie uwagę zbytnio Killmei nie obchodziło. Odsunęła z twarzy zabłąkany kosmyk, zakładając go za ucho, dłuższe nieco niż u człowieka.
- Ciekawe jak długo tym razem każe nam na siebie czekać…
- Nie stoimy na deszczu, więc jakoś da się przeżyć - odparł Darrel. Oczywistą rzeczą było, że Killmea miała na myśli gnoma, a nie lekceważącą ją posługaczkę.
- Oby to co dla nas ma było warte owego czekania. - Widać było, że dziewczynie albo miejsce owe jakoś tego dnia nie pasuje albo też zwyczajnie lewą nogą wstała. Zdarzało się jej to niestety dość często, wedle zaś niektórych był to stan, z którego nigdy nie wychodziła. Nie było się też czemu dziwić, jako że od tygodni już siedzieli w tym samym miejscu, co dla Killmei stawało się powoli nie do wytrzymania. Czas był najwyższy miasto zmienić, najpierw jednak chciała przekonać się co też takiego ów gnom wynalazł.
Darrel ponurą minę zlekceważył, w miarę przyzwyczajony do kiepskiego humoru swej siostry. Z jednym się jednak był w stanie zgodzić - nie zawsze to, co proponował Arol, warte było zachodu. Gdyby i tym razem tak się okazało, to chyba trzeba będzie znaleźć innego zleceniodawcę.
Killmea braku odpowiedzi ze strony brata nie skomentowała. Dobrze wiedziała, że gdy ona ma kiepski humor on zwykle stara się go nie pogarszać, czasem nawet próbuje łagodzić. Oczywiście niejednokrotnie przynosiło to skutki wręcz odwrotne, plus mu trzeba jednak było dać za samo staranie. Zamiast dalej drążyć temat gnoma i jego nadzwyczajnego obycia z pojęciem bycia o czasie, rozglądać się zaczęła po sali. Widać było, że godzina wczesna była jak na taką popijalnie, gdyż wciąż więcej było klientów trzeźwych niż pijanych. To jej nawet odpowiadało, bowiem minimalizowało ryzyko utraty opanowania, która w jej wypadku skończyć się mogła niemiło. Szkoda tylko, że ona trzeźwa pozostać musiała z tejże samej przyczyny. Być może gdyby odpowiednio dużo wina wypiła to i dźwięki jakie ów pożal się bogowie bard wydawał zarówno z siebie jak i ze swego instrumentu, mogłaby nawet muzyką nazwać. Kto wie, może by się jej nawet spodobała. Zamiast tego coraz mocniejszej ochoty nabierała by wstać i napoić swój miecz jego posoką. Kto wie, może i nagrodę by za to dostała.
Kelnerka, głucha zapewne jak pień, skoro jej fałsze bardowskie nie przeszkadzały, przyniosła w końcu zamówione potrawy, a potem i wino w (o dziwo) karafce. Pewnie dzięki temu nic nie wylała, gdy ją z brzękiem szkła postawiła na stole.
Jedzenie, jak się okazało, było o wiele lepsze niż poziom, jaki prezentował sobą bard. Nikt nie przypalił kaszy, świnka dla odmiany nie była niedopieczona, zaś wino wiekiem, na pozór przynajmniej, dorównywało budynkowi, w którym mieli przyjemność jeść posiłek.
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline