Z góry mówię, że przedstawiam mój punkt widzenia magii i czarodziei odpowiadając sobie na kilka podręcznikowych faktów.
Nikt nie powinien widzieć magii w czarodzieju jeżeli ten nie czaruje, nie używa w tym momencie zaklęć, nie splata ich. W przeciwnym razie większość kultów chaosu czy czarnoksiężników, nekromantów, guślarzy, czarowników, wampirów nie mogłaby się tak skutecznie ukrywać w Imperium. W ogóle by nie mogła...
Przecież nawet w samych kolegiach zdarzali się czarnoksiężnicy. Jak mogliby ukrywać zbierający się wiatr Dhar, skoro każdy z czarodziei widziałby to doskonale? Jak ukrywający się czarownicy mogliby przemierzać ulice Imperialnych miast? Jak czarodzieje cienia mogliby w Marienburgu przedostawać się do kultów chaosu i likwidować potajemnie tamtejszych czarnoksiężników?
U mnie wiedźmi wzrok czy wykrywanie magii działa, jak napisałem - będąc czarodziejem nie wykryjesz w kimś magii albo tego że jest magiem, tylko dlatego że ma gdzieś tam w karcie punkt magii, czy dlatego że faktycznie jest czarodziejem/spellomiotem.
Jeżeli czarodziej nie wie, że ma do czynienia z magiem - bo ten mu się nie przedstawił, bo nie widział go w akcji, bo mag nie rzucił wcześniej żadnych zaklęć - to czarodziej zwyczajnie tego nie wie.
Inna sprawa ma się z kimś, kto nie kontroluje w żadne sposób wiatrów magii. Taki przyszły uczeń. Z takim jest inaczej, bo ten nawet nieświadomie może coś tam robić i splatają się wokół niego wiatry magii, więc myślę, że to jeszcze można wykryć wiedźmim wzrokiem czy wykrywaniem magii.
__________________ "Inkwizycja tylko wykonuje obowiązki, jakie na nią nałożono. Strach przed nią jest zbyteczny; nienawiść do niej, to herezja." - Gabriel Angelos, Kapitan 3 Kompanii Krwawych Kruków. |