Dwoma szlachcicami?
A którzy to ci dwaj?
Proponował bym wspólne spotkanie w jakimś tam większym miasteczku (mnie by najbardziej pasowało) i tak wyszło że ruszyliśmy w tym samym kierunku. Po drodze gadka szmatka, aż tu mogli napatoczyć się jacyś bandyci (taa... i wielkie pająki, a poznaliśmy się w karczmie. Witam w świecie klisz i standardów.
). Coś się usiekło, reszta pogoniona, kogoś tam drasnęli więc się go obandażowało. W kolejnych dniach było spokojniej ale dalej trzeba było wartować i z czasem zaczęliśmy sobie bardziej ufać, poznaliśmy się lepiej i jakoś stworzyliśmy taką małą karawanę. No i przywiało nas na obecny szlak.
Prosto, zwięźle i na temat. Każdy by napisał coś o swojej postaci i co tam inne wiedzą/mogły zaobserwować i już. Lecimy z koksem bez zbędnych bzdur.
Co wy na to drużyna?