Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-07-2014, 20:31   #9
Rodryg
 
Reputacja: 1 Rodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputację
Elphi zawsze zastanawiała się jak to jest z krasnoludami, znaczy byli bezpośredni i grubiańscy ale jednak niektórzy wykazywali całkiem sporą kulturę stołową. Spojrzała na krasnoluda znęcającego się nad bogom ducha winnym stole a w szczególności na jego brodzie. To musiało być to, w rodzinnym miasteczku nie gościła co prawda wielu krasnoludów ale na podstawie obserwacji mogła stwierdzić że im bardziej rozwinięta broda tym krasnolud był bardziej ułożony i grzeczny i potrafił ładnie poprosić o trunek. W przypadku Piro zarost nie był imponujący jak na przedstawiciela krasnoludowego rodu co zresztą było widać po jego zachowaniu. Teraz zaczęła się zastanawiać nad zależnością między brodą krasnoluda a jego wiekiem a może to założenie było blednę ? Może powinna rozważać relację między brodą a pozycją społeczną krasnoludów to by miało sens tylko...

Z rozmyślań wyrwał ją zapach gulaszu przypominając jej o głodzie, zorientowała się też że o ile nie mieli piwa o tyle inne trunki zagościły na stole w tym wino i wódka. Gulasz nie wyglądał źle poza faktem że było to takie samo mięso jak to podane pół orkowi siedzącemu obok miała nadzieję ze nie przyjdzie jej żałować tego posiłku.
- Życzę smacznego - zwróciła się do siedzących przy stoliku po czym zwróciła głowę w stronę obsługi by podziękować za posiłek krótkim skinieniem głowy. Czego nie spodziewała się że elfka odpowie na skinienie krótkim mrugnięciem.
"Czy ona... właśnie ? Nie musiało mi się przewidzieć... Cholera zauważyła..." pomyślała wlepiając oczy w miskę gulaszu i powoli czerwieniąc się zawstydzona. Burczenie w brzuchu dało jej kolejny sygnał że powinna skupić się na jedzeniu, chwyciła za łyżkę i można było się zastanawiać czy próbowała zaspokoić głód czy też zamaskować wstyd...

Oczywiście z jej szczęściem nie było dane jej dokończyć posiłku w spokoju. Wiadomo że w zajazdach zawsze pojawiają się od czasu jakieś męty i szumowiny, a każdy szanujący się przybytek ma osobnika który zajmuje się pokazywaniem im drzwi a czasem i framugi i to z bardzo bliska. Widać było że tutaj nie mieli nikogo takiego zaś męty mianowane były tytułem "wierzycieli" i łatwo było się domyślić że raczej takich samozwańczych. Mężczyźnie siedzący przy niej mogli dostrzec że pół elfka przygryzła wargę i poczerwieniała na twarzy oraz zacisnęła dłonie na krawędzi stołu wtedy. Spoliczkowanie blondynki oraz komentarz o płaceniu w naturze sprawiły że w Ephirze zagotowała się krew zawsze znalazł się jakiś gnojek traktujący kobiety przedmiotowo. Jak ona by chciała takiego dorwać i wdeptać go w ziemię, tylko że tym razem miała ku temu wystarczającą moc. Można było się zastanawiać czy dziewczyna nie zerwie się zaraz z miejsca i nie ruszy z krzesłem na krzywogębego z obstawą. Zamiast tego wzięła głęboki oddech z jednej strony nie była to jej sprawa z drugiej miała zamiar tu trochę zostać i uzyskać kilka odpowiedzi, tylko czy jej interwencja nie pogorszyła by sprawy ?
W sumie może całą sytuację dało by się rozwiązać odpowiednimi słowami, z drugiej strony raczej wyglądali na takich którzy cierpieli na "tymczasową głuchotę" w dogodnym dla siebie momencie.

Wzięła kolejny głębszy oddech i z jej ust wydobyło się ciche dyskretne nucenie wyglądało to tak jak by wykorzystywała to do uspokojenia się zwłaszcza po skupieniu malującym się na jej twarzy. W rzeczywistości musiała się skupić by odpowiednio pokierować mocą i nie porazić żadnej z dziewczyn w pobliżu zbirów. Właściwie nie było to zaklęcie nie wymagało żadnych gestów lub inkantacji więc liczyła że nie wzbudzi podejrzeń. Jedyne co wywoływało nucenie to dość silne poczucie senności. Nic szkodliwego ale wolała się przygotować na wypadek gdyby sytuacja się rozwinęła na gorsze wtedy łatwiej było by jej porazić ich swoimi zaklęciami. Choć w sumie miała nadzieję że do tego nie dojdzie nigdy nie brała udziału w poważniejszej walce ani nie wykorzystywała do tego swoich mocy. Jednak nie mogła też siedzieć z założonymi rękoma...
 

Ostatnio edytowane przez Rodryg : 07-07-2014 o 22:24.
Rodryg jest offline