Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-07-2014, 21:30   #14
Szarlej
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Shilah siedział pewnie na koniu w jednej ręce trzymając łuk z nałożoną cięciwą. W ciemności rozświetlanej tylko chybotliwym blaskiem pochodni jego twarz była ciemną plamą zlewającą się z mrokiem nocy.
- Jedziemy. To pewnie Harper strzelał.
Głos miał stosunkowo pewny chociaż było słychać w nim ożywienie. Niejeden z członków ekipy pościgowej zwrócił już uwagę, że kolorowy nigdy nie mówi Dziki Diabeł, zawsze posługiwał się imieniem lub nazwiskiem ich celu.

Mimo pewności w głosie bał się. Ktoś wkradł się do strzeżonego, i to nie przez byle kogo obozu, poderżnął wartownikowi gardło a potem zwiał. Śmierć nie była dla niego niczym nowym. Widział ją nie raz, zdarzało mu się też samemu o nią otrzeć czy wręcz zadać. Sprawa zawsze wyglądała jednak inaczej. W ruch szła broń palna, pięści, noże czy strzały. Nawet jak z ukrycia to było słychać skąd strzelano. Skąd nadleciała strzała. Tutaj jedynym śladem były niewyraźne odciski buta. Shilah może i nie był wytrawnym tropicielem ale potrafił podążyć śladem i podejść cel. Również ludzki. Tutaj jednak zabójca był niczym duch.
Kamień... Prymitywny rysunek przedstawiał chyba grzechotnika. I został wykonany krwią Salomona. Młodzieniec nie wyobrażał sobie kto byłby wstanie zamordować kogoś z zimną krwią gdy wokół śpią ludzie a potem nabazgrać rysunek. A zignorowanie ostrzeżenie (bo tym musiał być rysunek) mogło na nich łatwo sprowadzić gniew Apaczów. Mimo jednak strachu przed nimi poganiacz ani myślał zwalniać kroku przed dotarciem do Harpera.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline