Przez karczmę przeszedł dziki rechot połączony z krztuszeniem się alkoholem. Krasnolud wygiął się na krześle w spazmatycznym śmiechu na widok półorka, który z ogromną siłą połamał krzesło na ciele zbyt bezczelnego jegomościa. Spomiędzy ściśniętych powiek poleciały mu łzy, a pożółkłe zęby wyszczerzyły się jakby chciały wyleźć na wierzch i zwiać.
- Widziałaś jak mu jebnął?! – wykrzyknął do siedzącej przy stole dziewczyny śmiejąc się i rozlewając resztki wódki na podłogę.
- No kurwa nie mogę! – bełkotał, śmiejąc się na całe gardło coraz mocniej w szaleńczy sposób. Bił pięściami o stół, aż talerze i półmiski trzęsły się i podskakiwały. Na moment zrobił pauzę by szybko rzucić spojrzeniem na półorka i znów wpaść w rechot. Miedziany widelec zleciał na podłogę z brzdękiem lądując w kałuży rozlanego alkoholu.
Huzhbarr nagle urwał. Cała radość zniknęła w jednej chwili, a czerwony na twarzy krasnolud wskoczył na stół zwalając co się da na podłogę. Przyklęknął i podniósł kawałek mięsa który wsadził sobie do gęby. Wycelował w półorka zadowolonego z ciosu wymierzonego w dziewkę.
- Kaboom kurwa! – krzyknął nim huk wystrzału zagłuszył jakiekolwiek inne dźwięki, a dym spalonego prochu spowił szarobiałą mgłą prawie całe pomieszczenie.
__________________ Ph’nglui mglw’nafh Cthulhu R’lyeh wgah’nagl fhtagn. |