Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-07-2014, 23:44   #203
kanna
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Dialog obce+MG

Świat wirował, dziwnie miękki, lepki, inny. Zbyt gęste powietrze nie dawało rady wcisnąć się do płuc.
- Spokojnie, spokojnie - nie była w stanie określić, czy rzeczywiście wypowiedziała te słowa, czy tylko wybrzmiały w jej głowie.
Musiała przestać myśleć o oddychaniu. Miała wrażenie, że to jej pytania sprowokowały obecna sytuację. Jakby Wraghh bawił się, jak dziecko, sprawdzał, o czym dziewczyna mówi.
Spokojnie.

Wstała i zaczęła iść, chwiejnie, w stronę, gdzie zniknął jej towarzysz.

Kesa minęła zarośla. Pierwsze co zobaczyła, to Warghh leżący na jakiejś młodej dziewczynie. Później dziewczyna przysunęła swoje usta do jego ust i wsunęła swój język między rzędy jego ostrych zębów. Chwilę trwali w miłosnym uścisku smakując wnętrze swych ust, po czym mężczyzna odskoczył nagle łapiąc ją za ubranie, podnosząc nad głowę jak szmacianą lalkę i wyrzucając w górę.

- Zostawiłeś mnie! - wrzasnął a jego głos utonął w miękkich konarach drzew.
- Wróciłam do ciebie - powiedziała gardłowo, równie gwałtownie, nie odrywając spojrzenia skośnych oczu od jego twarzy.

Kesa w milczeniu wpatrywała się w scenę, rozgrywającą się przed jej oczami. Po sekundzie dotarła do niej niestosowność jej obecności - była świadkiem spotkania kochanków.
I choć powinna była odwrócić się i odejść, to nie uczyniła tego. Coś było znajomego w rysach dziewczyny, nie potrafiła tego nazwać ani zdefiniować, ale rozpoznawała. Wspomnienie.
Nie odwróciła się więc, tylko stała, patrząc.

- Zostawiłeś mnie i uciekłeś! - Warghh zaczął krążyć wokół dziewczyny, oblizując rozwidlonym językiem wąską kreskę ust. - Odszedłeś do Nieświata a oni... Dlaczego?
- Bałam się - wyszeptała. - Potrafisz wybaczyć ten strach?
- Zostawiłeś mnie - wysyczał raz jeszcze. - Zostawiłeś z moim strachem!

Podszedł do dziewczyny. Przez chwilę zdawało się, że złapie ją raz jeszcze i rzuci, lecz tylko stał. Dysząc. Wysuwając nerwowo język.
- Jak mam ci zaufać raz jeszcze? Jak chcesz odzyskać więź, którą daje nam wspólna krew? - wysunął wskazujący palec kłując nim w pierś Irgi - Skąd mam wiedzieć, że nie uciekniesz znowu?

- Zawołaj moje imię
- powiedziała z naciskiem, oplatając palcami kościsty nadgarstek, jakby chciała wyczuć jego puls. - Wezwij mnie - poprosiła. - Pomóż mi wrócić do końca.

Kesa nie rozumiała, co się dzieje. Świt zmienił się, zmieniał pod jej dotykiem. Czas i przestrzeń utraciły nagle swoje znaczenie, przestały definiować rzeczywistość. Nie rozumiała. Dialog tych dwojga przestał mieć sens, stał się nic nie znaczącą wymianą syknięć.

Poczuła zmęczenie. Obezwładniające. Nie chciała zastanawiać się, nie chciała myśleć. Dziwny świat wciągał ją, powoli i bezlitośnie, jak bagno. Wyciąganie nóg stawało się coraz trudniejszy. Wróciły wspomnienia odległego wycia stada wilków. Zgrzyt ich kłów. Nie bała się już. Nie dziwiła. Nie czuła NIC.

Zamknęła oczy i pozwoliła, żeby to NIC ją ogarnęło. Bezpieczne. Spokojne. Lepkie i ciepłe jak bagno.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline