Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-07-2014, 23:48   #113
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
- Martwcie się o siebie sami - odkrzyknął Oleksa. Lubomir w tym czasie porządkował szyki zgromadzonych wokół niego żołnierzy. - Macie szczęście, bo pozwalam wam odejść z życiem. Wszystkim! Za to zabieram sobie tą dwójkę. Dzieweczka jest niczego sobie, na pewno godnie zastąpi Juliannę w łożu. A stygijczyk po paru dniach w ciemnicy z chęcią podzieli się ze mną swymi mrocznymi sekretami!

- Bogdan! Na razie Ci odpuszczam, ale miej się na baczności. Nie znasz dnia, ani godziny gdy zdecyduję, że Twoje życie powinno dobiec końca. Julianno, źle wybrałaś, kruszyno. Ze mną opływałabyś w dostatki, a z tym łachudrą będziesz się tułać po świecie, aż w końcu zostaniesz wdową, która żeby przeżyć będzie kupczyć swoim ciałem... - Oleksa rozgadał się, ale w końcu musiał przerwać swoją tyradę. Jego oddział był już gotów do wymarszu. Herszt bandytów tylko przecząco pokręcił głową, gdy usłyszał propozycję Kasima. Było ich zbyt mało, żeby zdecydować się na atak. Zwłaszcza, że w wylocie tunelu pojawiły się kamienie. Wbrew oczekiwaniom Tingisa, nie rozpadły się w pył, tylko wolno, nieustępliwie wysunęły się na powierzchnię ziemi i ustawiły w równym szeregu, jakby węsząc krew. Gdzieś w oddali zagrzmiało, zbliżała się burza.

- Uciekajmy - pisnęła Julianna, przytulając się do Bogdana.
- Tam gdzie właśnie jedzie ta tłusta świnia, to jedyna droga jaką można podróżować konno. Są jeszcze górskie ścieżki, jednak koń nimi nie przejdzie. Tam się udamy - odpowiedział jej Bogdan. Potem zwrócił się do Medara. - Nie mamy czasu na pojedynek, bossończyku. Ale ja Cię zapamiętam. Gdy spotkamy się następnym razem, jeden z nas zakończy swój żywot. Obiecuję Ci to. A teraz żegnajcie.

Po tych słowach chwycił mocno Juliannę za rękę i pociągnął za sobą. Kierowali się na wschód, ku odgradzającej kotlinę stromej ścianie porośniętej lasem.
 
xeper jest offline