Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-07-2014, 15:36   #51
Python
 
Python's Avatar
 
Reputacja: 1 Python jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skał
Zwiad
Atmosfera na wzgórzu była iście grobowa. Obecność smętników, truchła harlanta i martwego człowieka nie napawały optymizmem. Na domiar złego w pobliżu pojawiły się jakieś istoty, które postanowiły obserwować ich z ukrycia.
Tylko Nevard zachował dość rozsądku i zimnej krwi, aby znaleźć proste wyjście z sytuacji. Być może jego ostatnie doświadczenia z przebywania w Pomroce odegrały tu decydująca rolę.
Przywódca grupy ruszył śmiało w kierunku krzaków, gdzie ponoć ktoś się skrywał.

Nevard miał plan. Nie bał się ani tych istot, ani konfrontacji z nimi. Wolał wiedzieć z kim ma do czynienia niż żyć w niepewności. Gdy podszedł do krzaków zauważył dwie niewielkie postacie, nie tyle skryte w krzakach, co po prostu w nich stojące.
Wystarczył mu jeden rzut oka, aby wiedzieć że to dusze zmarłych ludzi. Widywało się je czasami na granicy Pomroki i realnego świata. Mówiło się, że wszyscy ci, którzy umrą nocą nigdy nie zaznają spokoju i będą się błąkać przez wieczność w Pomroce.
Większość duchów nie była groźna, a na pewno te które nie przebywały w głębokiej Pomroce.


***

Pomroka na horyzoncie gęstniała, ale tak jak powiedział Nevard tutaj będą bezpieczni. Gęsta ciemność zasnuwająca horyzont ominęła zarówno wzgórze na którym byli, jak i kilka innych szczytów.

Obóz
- Przejść do trójkąta - krzyknął Unterhagen widząc, że bezpieczeństwo obozu jest zagrożone. W sumie ciężko było jednoznacznie stwierdzić, czy był to jego pomysł, czy też poszedł za sugestią kapłana.
Grupa przeformowała się i na szczęście udało się na nowo utworzyć świetlistą barierę strzegącą obóz przed rozciągającą się wokół ciemnością.
Niestety Pomroka wdarła się już do środka i nie zamierzała poddać się bez walki.

Mniej więcej pośrodku obozu pojawił się gęsty czarny obłok Pomroki, który zaczął falować i przybierać materialny kształt.
Utkany z materii Pomroki stwór był wysoki na jakies dwa i pół metra. Miał cztery ręce zakończone ostrymi pazurami oraz owalną głową. Jego żółte ślepia rozglądały się czujnie w poszukiwaniu pierwszej ofiary.


*
Wszystkich, którzy są w obozie poproszę o rzut na opanowanie.


Fastbergavettbrinnandehjärta
- Znam twój lud, więc nie pouczaj mnie. - odburknął mężczyzna - Zgaś światło, bo płoszysz zwierzęta. Ty i twoi kompani, to banda idiotów. Widzieliście, że się zbliżamy, a mimo to nie zeszliście nam z drogi. Radzę ci wracaj tam skąd żeś przyszedł.
Mężczyzna machnął na kamiennego człowieka i mocno pociągnął za lejce, które trzymał w dłoniach.
Fastbergavettbrinnandehjärta widział coś podobnego pierwszy raz w życiu. Ociężały i zazwyczaj powolny harlant stanął na tylnych nogach i zaryczał głośno. Po chwili opadł na ziemię z głośnym hukiem.
Obsydianin został sam, a za plecami nadal miał ledwo widoczną widmową postać.
 
__________________
Pies po kastracji nie staje się suką.
"To mój holocaust - program zagłady bogów"
"Odważni nigdy nie giną, mając tylko wiarę i butelki z benzyną" Konstruktor
Python jest offline