- Śpisz jeszcze, Specter? Trochę się pospieszyłeś. Odstaw ten speed, bo kutas wyprzedza ci mózg. - szef zatrzymał go w drzwiach - Z miłą chęcią dałbym ci te pieprzone akta, ale ich nie mamy. Jest ledwo dwie godziny po wszystkim, trupy jeszcze nie zdążyły wystygnąć, a ty chcesz już mieć z tego papiery? - podniósł z biurka plik kartek i przerzucił je szybko - Reszta zespołu sprawdza powiązania i zabezpiecza kluczowe punkty na wypadek, gdyby to miała być zorganizowana akcja. Ty idziesz na ulicę. Chcę wiedzieć co zabójczyni robiła przez ostatni czas, gdzie była, z kim się kontaktowała, gdzie srała i kiedy jej się czkało, rozumiesz? Każdy jeden szczegół, który pomoże nam wymyślić, kto stoi za tym syfem. - spojrzał na zegarek - Gliny pewnie jeszcze myją chodnik pod klubem; może uda ci się ich złapać. Z drugiej strony, skorupa gynoida o tej porze już pewnie wylądowała w trupiarni na sekcji. Od któreś z tych tropów możesz zacząć...tylko pamiętaj. Dwie rzeczy: masz być, kurwa, grzeczny i dyskretny. No i informuj mnie o wszystkim... Pieprzona bomba tyka, Specter, a zanim media zwęszą krew, musimy mieć każdy jedne okruszek, który nas może gdzieś zaprowadzić...