Wątek: Wagon nr 4
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-07-2014, 10:34   #35
Python
 
Python's Avatar
 
Reputacja: 1 Python jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skał
Cooper przyglądał się mężczyźnie i wiedział, że w takiej sytuacji nic nie można zrobić, Jakiekolwiek słowa nie przyniosą pociechy, ani ukojenia. Ból po takiej stracie zostawi piętno na duszy tego człowieka i nic już nic tego nie zmieni.
Wykrzyczane pytanie:
- Jaki bóg pozwala na coś takiego? - dudniło w głowie Marka, niczym kościelny dzwon.
Cooper gotów był walczyć z monstrum rodem z mrocznych horrorów, ale wobec takiej sytuacji był całkowicie bezradny. Poczucie to raniło bardziej niż mogłyby to zrobić pazury, czy kły istoty rodem z piekła.
Ból i potworne poczucie pustki udzieliło się Cooperowi. Gdzieś w podświadomości kołatała się wątpliwość, czy ten człowiek nie jest tylko doskonałym aktorem. Czy nie udaje, aby go zwieść?
Czy jednak można aż tak doskonale oddać cierpienie i uczucie straty? Czy można być aż tak wyrachowanym?

Cooper wykonał pół kroku w kierunku mężczyzny, ale zatrzymał się i powiedział:
- Po prostu pogódź się z tym. Jej już nie ma. Świat jest złym miejscem, ale musimy żyć dalej i to za wszelką cenę.
Tylko tyle mógł zrobić, a przynajmniej tak mu się wydawało. Nie czekając na odpowiedź mężczyzny, odwrócił się i zaczął iść w kierunku drzwi.
Coś jednak nie dawało mu spokoju. Jeden szczegół. Jedno słowo, które wryło się w jego umysł jak drzazga.
- Powiedziałeś "zrobili". Kto ją skrzywidził. Jako ojciec masz pełne prawo do zemsty. Ja... pomogę ci, nawet jeśli trzeba będzie przelać krew - głos mi drżał, a jego słowa poniosły się echem wzdłuż całego wagonu.
Cooper dał impuls, zadziałał, wykazał inicjatywę, w południowej Ameryce motyl uderza skrzydłami, a w Japonii unosi się fala tsunami.
- Naprawdę pomożesz mi? - zapytał z niedowierzaniem mężczyzna.
W odpowiedzi Cooper skinął tylko głową.









Cooper siedział w zdewastowanym wagonie metra. Ściany pokryte były koślawymi i w większości wulgarnymi napisami. Za oknem padał deszcz, którego krople uderzały o resztki ocalałych szyb. Ciałem mężczyzny co kilka chwil wstrząsał dreszcz zimna. W prawej dłoni Cooper ściskał stary notatnik, a w lewej zmiętoszony wycinek z gazety.
Pogrubiony tytuł wyciętego artykułu głosił:
"Brutalne zabójstwo zaginionej Lucy O'Braine"


- Halo! Proszę pana! - usłyszał nad sobą Cooper. Gdy uniósł głowę ujrzał dwóch policjantów, którzy przyglądali mu się uważnie.
- Co pan tutaj robi? To teren zamknięty?
- Nie wygląda pan na bezdomnego - powiedział drugi policjant - Zagubił się pan? Coś się panu stało?
Cooper dłuższą chwilę milczał. W końcu pokręcił głową i powiedział:
- Przepraszam, ja tylko..

KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ
 
__________________
Pies po kastracji nie staje się suką.
"To mój holocaust - program zagłady bogów"
"Odważni nigdy nie giną, mając tylko wiarę i butelki z benzyną" Konstruktor
Python jest offline