Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-07-2014, 11:30   #117
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Liczba przeciwników nagle się skurczyła. Oleksa wziął dupę w troki i odjechał galopem, Bogdan wziął za rękę Juliannę i odbiegł, na pożegnanie potwierdzając chęć spotkania, tylko kamienie zostały na miejscu. No i trzech wystawionych do wiatru najemników.
Najgorsze było to, że jeden z kamieni najwyraźniej polubił Tingisa i jego kompanów. Zapałał tak gorącą sympatią, że ruszył w ich stronę, nie zważając na piętrzące się przed nim przeszkody.

- Obejdźmy dolinkę górą - zaproponował Tingis. - Może się okaże, ze zostały jakieś konie. A w razie czego zniszczymy ścieżkę i ten uparty monolit utknie.

Wystarczyłoby wspiąć się wyżej i spuścić małą lawinę, żeby parę metrów ścieżki zniknęło bez śladu.

Zrobił parę kroków, oddalając się od monolitu, a potem wpadł na dość głupi w sumie pomysł. Wyciągnął znaleziony przy szkielecie amulet.

- Ty, słuchaj! - Machnął w stronę kamienia. - Wracaj do swoich!
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 23-07-2014 o 11:34.
Kerm jest offline