Yavandir rozsiadł się wygodnie rozglądając po wspaniale urządzonym lokalu. Specyficzny klimat panujący w karczmie zdecydowanie odróżniał ją od innych tego typu przybytków i był wręcz namacalny. Gdy kelnerka podeszła do ich stolika, oczy szermierza od razu powędrowały na jej piersi. Elf zastanawiał się jak tak wątła istotka może dysponować tak wspaniałym biustem. Z rozmyślań wyrwało go pytanie dziewczyny. - Dwie szklaneczki szafirowego wina i specjalność kuchni poproszę... - Yav uśmiechnął się do służki. Słysząc że Gildril załatwił już sprawę z pokojami, postanowił nie drążyć tego tematu. - I jak wam się tutaj podoba? - spytał pozostałych. - Świetny lokal, prawda?
Elf raz jeszcze popatrzył na towarzystwo przebywające w karczmie oczekując aż Ken i Ibrahim coś zamówią. Powoli jego żołądek zaczynał dopominać się strawy. |