Kiedy wszyscy byli już gotowi, udali się na cmentarz, gdzie przed kilkoma laty prace nad Pałacem Umarłych - świątynią poświęconą Morrowi, na terenie cmentarnego kopca, odsłoniły wejście do podziemnych ruin Karak Azgal. Krasnoludy szybko zajęły jednak budynek, gdy tylko dowiedziały się o tym fakcie. postawiły one dookoła obiektu kamienny mur z bramą i zaczęły pobierać opłaty za wejście do podziemi.
Minęliście strażników, którzy odziani w ciężkie zbroje i uzbrojeni w dwuręczne młoty oraz parę pistoletów strzegli przejścia. Oczywiście musieliście okazać im swoje wejściówki. Strażnicy, jak na krasnoludów przystało, skrupulatnie sprawdziły autentyczność dokumentów. Wszystko musiało być jednak w porządku, bowiem otworzyli przed wami bramę.
Stanęliście nad zejściem. Była to szeroka na trzy metry sztolnia, która wiodła prawie dwadzieścia metrów w dół. Aż do samych ruin.
Zeszliście wąskimi schodami. Będąc na dole waszym oczom ukazały się krasnoludzkie ruiny podziemnego miasta. Tutaj, schowane pod ziemią, zdawały się być nietknięte przez ząb czasu. Jedynie wypalone łuczywa i gruba warstwa kurzy i pyłu na posagach krasnoludzkich wojowników, przypominały o tym, że lata świetności tego miejsca już dawno minęły, a miasto to, niegdyś tętniące życiem, dziś jest martwe. Dookoła leżały też ciała i szczątki zarówno potworów, jak i poprzednich poszukiwaczy przygód. Dopiero teraz dotarło do was, że w rzeczywistości zeszliście do grobowca, w którym być może zostaniecie już na zawsze.
Przed sobą dostrzegliście trzy tunele, mogliście wybrać dowolny z nich.