Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-07-2014, 17:03   #11
Python
 
Python's Avatar
 
Reputacja: 1 Python jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skał
Mark Cooper
Wizyta u Lockharda uzmysłowiła Cooperowi kilka rzeczy. Po raz kolejny pokazała moralną zgniliznę świat i ludzi na tak zwany wysokim. Nie było w tym co prawda nic odkrywczego, ale konfrontacja z człowiekiem, który dla rozgłosu gotów był bronić nawet mordercy, który bez skrupułów posuwał się do oszustw i matactw i przy tym wszystkim był z tego dumny, budziła w Cooperze fizyczną niemal odrazę.
Rozmowa z Lockhardem zachwiała również pewnością Marka, co do decyzji jaką podjął. Wszystko, co wydarzyło się w metrze było niemal jak jakiś zły sen. Z każdym kolejnym mijającym dniem zacierały się szczegóły z tamtych wydarzeń. I zapewne, gdyby nie zeszyt z notatkami i fragment gazety, Cooper straciłby pewność, czy to wszystko miało w ogóle miejsce.
Słowa Lockharda, że O'Brain to psychopata wryły się w pamięć Marka. Idąc na spotkanie z byłym gliniarzem czuł rosnące podniecenie i dreszczyk emocji.
Lada moment miało się okazać, jak wiele z tego co wydarzyło się w metrze jest prawdą.

Thomas O'Brain
Wizyta u Marka Coopera nie przyniosła nic poza wzburzeniem i rosnącym zdenerwowaniem. Przez reakcję sąsiada Thomas poczuł się jak zwykły menel, który nawiedza przyzwoitych ludzi.
Wbita głęboko w duszę postawa funkcjonariusza, osoby o pewnym statusie, o pewnej pozycji i władzy, nie pozwalała na pogodzenie się z tym faktem.
O'Brain był pewny, że sąsiad złoży skrupulatną relację z jego wizyty. Mogło się zdarzyć, że jego słowa spowodują niechęć Coopera i obietnica, którą złożył w tamtym dziwnym, mglistym i eterycznym wagonie metra przestanie obowiązywać.
O'Brain wiedział, że gdyby tak się stało to straciłby ostatnią nadzieję, ostatnią szansę na uratowanie swojej duszy.
Gdyby Cooper odmówił, to Thomas ponownie stoczyłby się na dno i już nic nie byłoby go w stanie z niego wydobyć.

Wracając do domu bił się więc z myślami i analizował sekunda po sekundzie całą rozmowę. Z każdą upływającą chwilą zdawał sobie coraz bardziej, że popełnił błąd, który może go kosztować bardzo wiele.
Z każdą chwilą rosło w nim też pragnienie napicia się. Organizm domagał się swojej codziennej porcji procentów. Dłonie trzęsły mu się coraz bardziej, a wszystkie narządy wewnętrzne zdawały się ssać go niczym kosmiczny odkurzacz.

Thomas siedział na kanapie i gapił się tempo w telewizor w którym wyłączył fonię. Na niewielkim stolik stała puszka piwa, która jakimś cudem jeszcze ostała się w lodówce.
Thomas spoglądał to na migoczące obrazy, to na puszkę, to na zegar, który ospale odmierzał czas do godziny szesnastej.

Thomas O'Brain, Mark Cooper
O godzinie piętnastej trzydzieści Mark Cooper zapukał do mieszkania numer 124 w starej czynszowej kamienicy na Brooklynie.
Obdrapana klatka i pomazana farbą drzwi zwiastowały niezbyt przyjemne wnętrze. Jednak to właśnie tutaj miał mieszkać były policjant Thomas O'Brain.

Gdy Thomas usłyszał pukanie do drzwi w pierwszej chwili myślał, że śni, że jego pragnienia wywołały w umyślę iluzję. Gdy jednak dźwięk się powtórzył drugi i trzeci raz nabrał on przekonania, że to nie sen.
Z obawą wstał i zbliżył się do drzwi. Drżącą dłonią chwycił klamkę i stanął na przeciwko mężczyzny, którego widział w swoim śnie. Mężczyzny, który obiecał mu pomóc.

 
__________________
Pies po kastracji nie staje się suką.
"To mój holocaust - program zagłady bogów"
"Odważni nigdy nie giną, mając tylko wiarę i butelki z benzyną" Konstruktor
Python jest offline