Dorigan schodząc w dół tunelem prowadzącym w głąb podziemi wpatrywał się w wielkie krasnoludzkie pomniki i mimo widocznych oznak ich zaniedbania był pewien podziwu dla swoich przodków. - cholernie dobra robota - Pomyślał sam do siebie.
To były dopiero pierwsze kroki stawiane przez niego w tych tunelach, a wiedział, że jeszcze sporo drogi przed nim. Dorigan domyślał się, że jeszcze niejeden widok go tutaj zaskoczy, a już na pewno nie spodziewał się rozwidlenia dróg. – I co tera, Panowie? To ci niespodzianka trzy drogi, każda inna! – Parsknął śmiechem rudobrody, po czym podszedł do każdej odnogi zatrzymując się na chwile. Przypatrywał się każdemu przejściu jakby próbował się czegoś dowiedzieć o drodze kryjącej się za każdym z nich. Nasłuchiwał i oglądał ściany.
Krasnolud wyciągnął mapę i zaczął dumać. |