Wątek: Call-Girl (21+)
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-08-2014, 20:18   #25
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Wreszcie dotarli do sporej groty. Nie panowały tu takie ciemności, rozświetlane okrągłymi, wydzielającymi błękitne światło lampami, na pewno ukradzionymi z jakiegoś innego statku. Poza tym miejsce to praktycznie nie było wyposażone. Centralną pozycję zajmowało prymitywne posłanie ze skór. Szybko odwróciła się do niego przodem. Wiedziała że znowu ją weźmie. Nie ukrywał swoich pragnień. nie mógł, u samców zawsze było to trudne. Tym razem nie miała zamiaru leżeć na brzuchu bez ruchu. Miała ochotę wziąć w tym pełny udział od początku do końca.
Miała rację. Obcy nie zamierzał dać jej nawet chwili i rzucił się na nią, przewracając na plecy, prosto na posłanie ze skór. Jego organ znowu sztywniał, gruby, długi i ze śluzem wyciekającym z otworka na końcu. Chwycił za piersi kobiety i zaczął szarpać resztki ubrania, które miała na sobie, pozostawiając bolesne zadrapania, jednocześnie wpychając się między jej nogi, zmuszając do mocnego rozszerzenia ich. W nietypowych oczach gwałciciela widziała prymitywną, pierwotną żądzę. Ugięła nogi w kolanach i rozszerzyła je maksymalnie ułatwiając mu dostęp.
- Ale z ciebie napalony samiec... - Wyszeptała mimowolnie czując podniecenie. Już wiedziała czego się po nim spodziewać i wyczekiwała tego.
Nie widziała samic wśród napastników, być może była to ich jedyna okazja, aby zaznać tego typu rozkoszy. On zresztą i tak nie zwracał uwagi na to co mówi czy robi, wpychając w nią właśnie swojego olbrzymiego penisa. Nie było to łatwiejsze niż za pierwszym razem, wnętrze znacznie mniejszej kobiety nie mogło przystosować się do takiej wielkości. Znowu poczuła jak ją rozrywa, napierając całym swoim ciałem. Wbił się nie dbając o przyjemność ofiary. Liczył się tylko on. Od razu zaczął ją posuwać, trzymając w talii tak, że praktycznie unosiła się w powietrzu. Niska grawitacja pozwalała na to, a on mógł swobodnie nabijać sobie ciało kobiety na potężny organ.
Myślała, że za drugim razem, ból będzie mniejszy, ale pomyliła się i to mocno. Nadwyrężone już wcześniej ciało dodatkowo piekło i szczypało. Czuła się jak kukiełka na patyku podrygująca w rytm ruchów lalkarza. Nie miała zamiaru się poddać. Musiała ponownie poczuć to nieziemskie uczucie, którego jej dostarczył. Uniosła nogi i oplotła mu je w pasie. Zacisnęła z całych sił by zyskać możliwość jakiejkolwiek kontroli.

Nie ulegało wątpliwości, że był silniejszy i nie pragnął tego robić delikatnie. Wypychał biodra i jednocześnie nasuwał ją na twardą, śliską pałę, olbrzymie narzędzie do zaspokajania potrzeb. Bawił się nią jak ciepłą, miękką zabawką. Używał ostro, warcząc przy tym, dysząc i porykując z zadowolenia. Ogarniało go uczucie zwycięstwa, widziała to. Ona się w tym nie liczyła, nie licząc tego co mu zapewniała: ciepłego, ciasnego, mokrego wnętrza. Musiała sama zatroszczyć się o swoje potrzeby, ułożyć tak by było przyjemniej, by znów poczuć rozkosz, którą wiedziała już teraz, był w stanie jej dostarczyć. Zagubiła się w swych doznaniach, bo tylko tam mogła ją odnaleźć i wydobyć na zewnątrz.
Jej ruch, delikatne zmiany ułożenia, ciepłe ciało, chociaż pokryte wieloma zadrapaniami, musiało mu się to wszystko podobać. Nie ustawał w pchnięciach, wbijając się tak niesamowicie głęboko, ale przyciągnął ją bliżej siebie, zmusił do tego, by praktycznie siedziała na jego prąciu i złapał mocno za tyłek, wbijając pazury. Unosił ją i opuszczał na siebie, mogła częściowo przyjrzeć się jak ogromny kawał twardego, sztywnego mięsa wbija się w jej ciasną szparę.
Zarzuciła mu ramiona na szyję. W tej pozycji było jej łatwiej. Pierwsze odczucia przyjemności zaczęły wypływać na powierzchnię. Dziewczyna wbiła palce w jego kark i odchyliła do tyłu głowę. Jej długie, posklejane teraz włosy pieściły podrapane plecy.
Jęknęła cicho.

Nie zamierzał szybko kończyć. Nabijał ją na siebie, rżnąc niczym małą szmacianą laleczkę. No, już nie do końca szmacianą. Dotyk jej palców i jęk wyzwoliły w nim jeszcze większą bestię. Zaryczał i wstał, bez trudu unosząc do góry ciało kobiety. Zatoczył się z rozkoszy i przeszedł kilka kroków. Poczuła jak dociska jej podrapane plecy do ściany, równie miękkiej co wcześniej kamienie i ziemia tej planety. W takiej pozycji naparł na nią mocniej, jego twardy drąg ślizgał się w szparce, drżąc z tego co mu dawała.
Przyjemność stawała się coraz intensywniejsza. Na szczęście dzikus okazał się długodystansowcem i miała czas by te wrażenia dojrzały w jej ciele. Zaczęła się o niego ocierać i przyciskać mocniej w miarę jak podniecenie zabijało ból. Teraz jęczała już głośno, od czasu do czasu wydając z siebie nawet okrzyki. Była coraz bliżej kulminacji.
Ruchy tubylca straciły równy rytm, przemieniając się w chaotyczne pchnięcia. Jego ciepłe, gładkie ciało ocierało się mocno o skórę kobiety, drażniło sutki, dobijało do ściany. Warczał i wył, a nie do końca tym razem sztywny penis penetrował ją w takich miejscach, w jakich nie sądziła, że jest to możliwe. Wreszcie grotę wypełnił ryk. Poczuła jak pulsuje, nie przestając jej posuwać. Tryskał jednocześnie długimi strumieniami. Jednym za drugim, jakby nie miał przestać. To i w niej puściło tamę. Delikatne, drobne ciało, zaczęło się zaciskać na strzelającym drągu prawie idealnie w tym samym rytmie. Nie panowała nad siłą swoich odczuć. Krzyczała i drapała ciało które otaczało ją ze wszystkich stron szczytując razem z nim.

To był najdłuższy męski orgazm, jaki poczuła w sobie kiedykolwiek. Trwał i trwał, a sperma obcego wypływała z niej ciurkiem, zmieszana z kobiecymi sokami, rozlewając się po ziemi. Wreszcie samiec skończył i dysząc ciężko przeniósł i rzucił swoją ofiarę na posłanie, niczym zużytą zabawkę.

- Komputer zakończ program - powiedziała Jessica siadając na ziemi.
Otoczenie zmieniło się natychmiast, wróciły znajome Jess ściany, liny odczepiły się od jej ciała i została pochwycona przez miękki fotel, który wysunął się z podłogi. Powoli zdjęła gogle i rozprostowała mięśnie.
Przez chwilę leżała bez ruchu odpoczywając po przeżytych zmaganiach:
- Żyjesz? - z lekkim uśmiechem na ustach zapytała netrunnera.
W odpowiedzi usłyszała warkot, prawie idealnie taki, jaki wydawał z siebie obcy. I zaraz po nim śmiech, w którym rozpoznała stuprocentowego H4.
- To ja powinienem pytać ciebie, prawie cię przepołowiłem.
- To właśnie jest urok wirtualnego seksu. - Odpowiedziała równie rozbawiona. - To co niemożliwe na kilka sekund staje się realne.
- Trwało to znacznie dłużej niż kilka sekund - była prawie pewna, że pokazał jej po tych słowach język. - Następnym razem zaprogramuję całe stadko.
- Świetnie. Następnym razem niech to będzie twoja fantazja. Zaskocz mnie. - Powiedziała wstając i wychodząc z pomieszczenia. Światła powoli zapalały się, a potem gasły, gdy szła do głównej sypialni w domu.
 
Sekal jest offline