Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-08-2014, 09:12   #95
Python
 
Python's Avatar
 
Reputacja: 1 Python jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skał
Fastbergavettbrinnandehjärta
Obsydianin czuł się w obowiązku poinformować swego przyjaciela o tym, co się dzieje. Zarówno Ingmar Thorum, jaki Unterhagen byli mocno zaniepokojeni tym, co usłyszeli. Także wymarła wioska budziła ich lęk. Ufali nadal dowódcy, ale mieli spore wątpliwości, czy w tym miejscu mógł przebywać Westerweld.
Wraz z obsydianinem ruszyli w kierunku zigurratu, gdzie zbierała się cała grupa.

Vigo Paredes
Kierowany nienawiściom i chęciom ochrony innych kapłan z pomocą swego korbacza rozbił posążek nieznanej bogini. Zadanie to jednak okazało się nie tak łatwe jak przypuszczał. Chociaż posążek wyglądał na uczyniony z gliny, to był nad wyraz twardy. Kolejne ciosy, które na niego spadały powodowały tylko drobne odpryski. Dopiero po kilkunastu ciosach Paredesowi udało się roztrzaskać posąg. Gdy to nastąpiło kapłanowi zdawało się, że z posągu wyleciała chmura czarnego dymu, który przypominał swoim kształtem ludzką sylwetkę.

Przerażony odskoczył w tył. Dokładnie w tym momencie na szczyt ziguratu wbiegli Wojownik i reszta grupy.

Wszyscy
Panika, która wzbudził Wojownik sprawiła, że cała grupa zebrała się na szczycie ziguratu. Miejsce to wydawało się dobre, aby ochronić się przed Pomroką, jak i bezpiecznie naradzić się co dalej.
Ku zaskoczeniu i jednocześnie radości wszystkich na szczycie budowli, przytomność odzyskał ich lider, Sav Nevard. Jednak jego mina i przerażony wzrok jakim rozglądał się wokół budził więcej trwogi niż gęstniejąca ciemność na horyzoncie.

Część grupy zaczęła badać zwierciadła jakie ustawiono na szczycie. Były to srebrne lustra, które wypolerowano i ukształtowana z wielka precyzją. Bez trudu można było odgadnąć, że cała konstrukcja służyła do wzmocnienia i skupienia światła jakie dawała niewielka lampa sferyczna wmontowana w jedno ze zwierciadeł.
Zwierciadła zamontowane były na obrotowych platformach i można było nimi obracać we wszystkie strony.
Oczywistym wydawało się, że budowniczowie tej konstrukcji chcieli, aby największe światło skupiło się na ołtarzu.
Można było jednak z jego pomocą oświetlać także część wioski, a także wyspy.

Grupa mimo, że zebrana w jednym miejscu zdawała się być mocno rozbita. Niepewność, lęk i strach były aż nadto widoczne. Słowa Wojownika, który co i rusz przestrzegał przed piekielnymi pomiotami i czcicielami zła w niczym nie pomagały.
Zdawało się, że część osób zapomniała w jakim celu została powołana cała wyprawa. Strach i obawa o własne życie górował nad wszystkim. I choć jak na razie zagrożenie było skryte gdzieś w cieniu, to i tak determinowało poczynania wszystkich.
- I co teraz wodzu? - zadrwił ranny Unterhagen.
 
__________________
Pies po kastracji nie staje się suką.
"To mój holocaust - program zagłady bogów"
"Odważni nigdy nie giną, mając tylko wiarę i butelki z benzyną" Konstruktor
Python jest offline