Nevard dalej stał przed ołtarzem. Mógł przewidzieć taki scenariusz. W tej sytuacji było mu i tak już wszystko jedno. Odchylił głowę lekko do tyłu. - Skoro chcecie umrzeć, nic mi do tego. Radźcie sobie sami. Nie obchodzi mnie, co się z wami stanie. Ja sobie poradzę, ale czy wam się uda? - powiedział spokojnie i wrócił do obserwacji czegoś znajdującego się nad ołtarzem. Po chwili uniósł do góry dłoń - Jeszcze jedno... a nieważne, zapomniałem, że nie jestem już dowódcą - wyglądało na to, że chciał o czymś poinformować, ale nagle zmienił zdanie.
__________________ Cóż może zmienić naturę człowieka? |