Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-08-2014, 15:05   #23
Caleb
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Kobieta przede mną to typowy przykład gadającej głowy zza kontuaru. Została wyuoczona kilku gotowych formułek, jakie wskakują w miejsce ust, gdy o coś poprosić. Oczywiście z przyklejonym i wyuczonym uśmieszkiem numer pięć. Wzdrygam się na samą myśl, że mógłbym stać się kimś takim.
Podczas naszej rozmowy Thomasa zagaduje jakiś facet. Co ciekawe, zwraca się do niego per Roberts. Mój towarzysz wygląda na tak samo zdziwionego co ja. Jednak jest tak tylko przez chwilę. Szybko odzyskuje rezon i odpowiada całkiem naturalną gadką. Biorąc pod uwagę to, co przeszedł, dobrze że wciąż potrafi trzymać głowę na karku. Mi pozostawia kwestię kobiety. Ta natomiast powołuje się na procedury, teatralnie rozkłada ręce.
Sprawa nie jest łatwa. Człowiek, którego danych szukamy, stoi de facto obok mnie. Z drugiej strony, nie posiadamy dokumentów, któreby potwierdziłyby, że jest tym całym Robertsem.
Po tym, co usłyszałem od pracownika, wpadam na pewien pomysł. Wyławiam z pamięci, jak zachowują się zbulwersowani interesanci, z którymi sam miałem wielokrotnie do czynienia.
- Nie może pani mi powiedzieć, tak? A może nie chce? To ja pani coś powiem. Ten człowiek - wskazuję na Thomasa - Zgubił moją przesyłkę. To była bardzo ważna rzecz z zagranicy. Miał jeszcze czelność wypierać się, że to nie on i nigdy tu nie pracował! Musiałem przyciągnąć go tutaj siłą! - łapię za rękaw O'Briana, mając nadzieję, że zagra w moją grę i spróbuje się wyrwać - Chciałem po dobroci, ale nie wyszło. Sami tego chcieliście.
Rzucam bezceremonialnie swoje dokumenty na blat przed kobietą.
- Dawaj mi teczkę tego człowieka albo jutro was tak skontrolują, że wam na papier nie starczy. I już dopilnuję, żeby pani szef wiedział przez kogo cała farsa.
 
Caleb jest offline