Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-08-2014, 15:17   #25
Gveir
Banned
 
Reputacja: 1 Gveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumny
Frajer się zmył. Bardzo dobrze, męczyła mnie jego mendowata osoba. Gdzie się tacy ludzie rodzą?
Cooper chwycił mnie za rękaw kurtki i zaczął grać. Rzucił nawet swoją legitymacje, jednak pucołowaty cherubinek przejrzał błąd logiczny w zdaniu Coopera. Oh Mark.. byliśmy tak blisko.
- Rozumiem, że zapewne całe nieporozumienie wynika ze zdenerwowania. Proszę usiąść - wskazała dłonią ustawione pod ścianą krzesła - i chwilkę odpocząć. Ja zawołam panią dyrektor i jestem pewna, że wszystko się zaraz wyjaśni.

Kurwa!
Siadamy grzecznie, niczym para żartownisiów przed wizytą u dyrektora. Zupełnie jak za starych czasów.
I nagle pojawia się ona, pani dyrektor. Jest nawet ładna, ma w sobie coś co bez cienia żalu pozwoliłoby spędzić z nią noc, ale to co mnie uderza..
To błysk wspomnień.

Znowu metro, znowu ta pokręcona rzeczywistość.Ktoś mnie trzyma, ściska. Kurwa..
Uderzam łokciami w kleszcze, nie chcę puścić. I widzę ją - szefową, która wypuszcza na mnie psa. Wielkiego klocka, o zdeformowanych twarzach.
Kleszcze uścisku puszczają, ja też się puszczam - w ucieczkę.

Kolejny przebłysk.

Tym razem życie, te realne. Strzępki z mojego prywatnego śledztwa.
Siedzę w moim starym samochodzie. Jest wieczór, ciemność miasta rozjaśniają latarnie i neony. O tej porze jeżdżą tylko taksówki, radiowozy i karetki.
Biały samochód, ten sam, który jest bolączką dla mojej pamięci. Nie potrafię rozpoznać marki czy modelu, ale najważniejszy jest jeden fakt - do środka wsiada szefowa, a potem odjeżdża.

Szybki powrót do rzeczywistości. Siedzimy w biurze szefowej. Ja i Mark, jak skarceni uczniowie. Dlaczego się posłuchaliśmy? Dlaczego to wszystko jest pokręcone.. żałuje, że nie mam odznaki.
- Czym mogę panom pomóc? Słyszałam, że jest jakiś poważny problem.
Milczę. Wiem, że Mark wyłoży wszystko tej uroczej blondynce. To on gra tutaj pierwsze skrzypce.
 
Gveir jest offline