| Keiko spojrzała na stojącą w drzwiach dwójkę, a potem usiadła na łóżku. Zakręciło się jej w głowie.
- Kręci mi się w głowie - powiedziała. Zawsze uczono ją, że ma mówić, co się z nią dzieje. - Miło mi cię poznać, jestem Keiko, a ty? - wyrecytowała wyuczoną wcześniej formułę. Patrz na twarz, Keiko. Spojrzała, zatrzymując na chwilę spojrzenie na każdym z nich. - Miło mi cię poznać, jestem Keiko, a ty? - powtórzyła, tym razem do chłopaka.
- Jestem Lee Wu… - mimowolnie odpowiedział Yao, nieco nieobecnym tonem.
Adrenalina, która wartko płynęła w jego żyłach, nie tylko rozszerzyła źrenice, przyspieszyła oddech i osuszyła usta. Również poruszyła umysł, uwalniając dawne odruchy z innego życia. Przez chwilę chłopak znów był tym samym sześciolatkiem, który przed jedenastoma laty korzystał z fałszywego nazwiska, rozprowadzając amfetaminę po południowym Pekinie.
Dwa razy mrugnął powiekami, po czym czar prysł.
- Cheng Yao - poprawił się. - A to Hillevi Fjolander - przedstawił albinoskę.
Ostatnie cztery słowa stanowiły jedynie grę na czas - pretekst, by zebrać myśli. Gniewnie wbił paznokcie w dłoń dziewczyny, żeby nie poraziła Keiko tak, jak wcześniej zrobiła to ze strażnikami. Czy ona miała w ogóle jakiś plan? Szczelnie otulało ich oko monitoringu, za chwilę w drzwiach stanie pluton egzekucyjny. W najlepszym przypadku wtrącą ich do izolatki. W najgorszym… Yao przełknął ślinę.
Szybko schował drugą dłoń, na której widniał tatuaż 9d. Miał pewne kompleksy z jego powodu, gdyż - jak się zdawało - był jedynym, który posiadał przy cyferce literkę. A nie lubił się wyróżniać. To zbyt niebezpieczny luksus.
Teraz, jako dwójka zbiegów, cholernie się wyróżniali.
- Keiko, miałabyś coś przeciwko, gdybyśmy skorzystali z twojego szybu wentylacyjnego? - zapytał, jakby chodziło o wizytę w łazience.
Nawet nie miał pojęcia, czy by się zmieścił w wylocie powietrza. To ciało… było takie duże. Znacznie większe od poprzedniego. Ale opłacało się o tym przekonać, gdyż, jak sądził, nie monitorowano szybu od wewnątrz. A idąc z prądem powietrza, mogliby trafić do jego źródła, a więc - zapewne - wyjścia.
- Chyba, że masz lepszy pomysł - burknął do Hillevi. Keiko znów zogniskowała spojrzenia na twarzy chłopaka. W jej oczach odmalowało się zdziwienie.
- Nie mam szybu wentylacyjnego - powiedziała. - Liczę silnię. Masz numer? Yao dopiero wtedy podniósł głowę, rozejrzał się i spostrzegł, że dziewczyna mówi prawdę. Podobieństwo pokoju było jedynie zwodnicze. Powoli docierały do niego drobne różnice. "Kim ona jest"?, pomyślał. "Druga Hillevi?"
- Czy twoja silnia nas stąd wydostanie? - zapytał nieco oschlej, niż zamierzał.
- Tam są drzwi, jeśli chcesz iść - wskazała mu, trochę zdziwiona, że nie pojmuje oczywistości. - Silnia liczby naturalnej n to iloczyn kolejnych liczb naturalnych od 1 do n - wyjaśniła. - Jaki masz numer?
- 9d - odparł z krzywym uśmiechem. - Czy to daje error?
Spojrzał błagalnie na Hillevi. Skończyły mu się pomysły, od początku nieliczne, a nie chciał wracać na korytarz przez drzwi, które wskazała Keiko. "Powiem, że byłem jej zakładnikiem", pomyślał nagle, spoglądając na albinoskę. Poczuł się przez to nieco raźniej.
- 362880 - odpowiedziała Keiko, uśmiechając się. - „D” jest nieważne. Gdzie idziesz?
- Na zewnątrz - prędko odrzekł. - Idziesz z nami?
Mimowolnie zastanowił się, czy Keiko by wybuchła, gdyby kazał jej policzyć silnię z nieskończoności. Jednak powstrzymał się od pokusy. Dziewczyna w tym czasie zmarszczyła brwi.
- Czas na spacer jest po obiedzie. Teraz jest rano, skoro się obudziłam. Nie znasz planu dnia?
Hillevi przytknęła ucho do drzwi, nasłuchując odgłosów z korytarza.
- Daj spokój z tą wariatką - rzekła do Yao. - Musimy uciekać!
- Obrażanie innych jest niemiłe. Trzeba być miłym.
- Dlaczego? - zapytał chłopak lekko zaintrygowanym tonem. Z podobnym aksjomatem nigdy się nie spotkał.
Hillevi nic odkrywczego nie wniosła do rozmowy, lecz mimo to rozbudziła w nim iskierkę nadziei. Być może jeszcze jakiś pokój będzie otwarty - i to taki z kratką wentylacyjną. Choć najpewniej prędzej trafią na kolejnych strażników.
- Jeśli jesteś miły dla innych, oni są mili dla ciebie - zaczęła wyjaśniać Keiko, ale Yao jej przerwał:
- Nieważne. Gdyby ktoś pytał, powiedz, że nas nie widziałaś - rzucił w jej stronę z promiennym uśmiechem. Już słyszał w duszy blaszane "Nie wolno kłamać. Kłamanie jest złe".
W następnej sekundzie uchwycił wzrok Hillevi i skinął głową.
- Wychodzimy na trzy - zaczął. |