Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-08-2014, 22:14   #10
kanna
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Keiko zdążyła jeszcze, odruchowo, odwzajemnić uśmiech, a potem zaczęła chichotać. Śmiała się, jakby chłopak powiedział jakiś wyjątkowo dobry kawał. Jej dźwięczny śmiech wydawał się wypełniać pomieszczenie.
- No przecież was widziałam - powiedziała w końcu, gdy się trochę opanowała. - Mam świetną pamięć , wiesz? Ana mówi, że fotograficzną. Mogę was narysować. Macie kredki? Farby?

- Ona jest stuknięta!
- wysyczała albinoska i nie czekając na towarzysza nacisnęła klamkę. Ta nie ustąpiła. - No jasna cholera... - spróbowała jeszcze raz. Drzwi ani drgnęły.

- Wyważ je! Magią! - wrzasnął Yao w odpowiedzi. - Błagam, Hillevi, tylko nas nie skrzywdź!

W rzeczywistości ostatnią kwestię wypowiedział nie ze strachu o własne zdrowie, lecz z zupełnie innych, czysto praktycznych powodów. W głębi serca już wiedział, że zostaną złapani, chciał więc odpowiednio przygotować Keiko na przesłuchanie. Teraz Azjatka powinna poświadczyć, że bał się Hillevi i błagał ją, by nie zadawała im bólu. Przy odrobinie szczęścia uniknie kary i jedynie albinoska dostanie za swoje.

Keiko obserwowała dziewczynę, lekko przygryzając wargę. Myślała intensywnie.
- Złość! - wykrzyknęła w końcu triumfalnie. - Jesteś zezłoszczona. Zgadłam? Lubię w to grać! Teraz ja będę pokazywała emocje, a wy będziecie zgadywać.
Wstała z łóżka, ustawiając się obok drzwi tak, żeby mogli ją widzieć.
Zaczęła trzeć oczy.
- Łaaa…. - zaintonowała.

Yao znów spojrzał na Keiko. Dreszcz przeszedł przez jego plecy i zmieszał się z kilkoma kroplami zimnego potu.
- Jest ci smutno - rzekł powolnym, bezpiecznym tonem. - Czy… widziałaś kiedyś niebo? - zmienił temat po chwili wahania. - I gwiazdy, słońce, Księżyc?

Scena jedynie pozornie mogła wydawać się zabawna. W rzeczywistości Yao wewnętrznie dygotał z przerażania. Ta dziewczyna… była zupełnie odczłowieczona. Emocje stanowiły najbardziej podstawowy i uniwersalny język całej ludzkości. Czy ktoś, kto go nie rozumiał, mógł uchodzić za człowieka? Najgorsze, że słowa i zachowanie Keiko tętniły autentycznością - nie chciała go zirytować, rozzłościć.
Czy taka się urodziła? A może to organizacja ją zniekształciła…? Do tego dążyli naukowcy, chcieli wyprać im mózgi? Hellivi miała rację, że chciała uciec - po prostu wybrała nieodpowiedni czas i miejsce. Powinni poczekać, aż znajdą się pod gołym niebem, na otwartym terenie. Teraz… byli zgubieni.

A Yao nie chciał stać się taki, jak Keiko.

Znów zamknął oczy i przycisnął mocno powieki, jak gdyby mógł w ten sposób uciec od sytuacji. Tkwił w jednym, zamkniętym pokoju z dwoma wariatkami. Już nie wiedział, czy oczekiwać interwencji strażników, czy się od niej wzbraniać. Po prostu bał się. Bardzo mocno. Ciekawe, czy tę emocję Keiko też potrafiła rozpoznać.

- Brawo - powiedziała Keiko. - Oczywiście, że widziałam. Lubisz astronomię?

Podeszła bliżej do Yao. Przyjrzała mu się uważnie, znów przygryzając wargę.
- Już pokazujesz? - zapytała, ale że nie doczekała się odpowiedzi, powiedziała: - Strach Zgadłam. Teraz ja.

Chłopak jednak nie odpowiedział. Nie poruszył się i nie otworzył oczu.
Keiko patrzyła na niego jeszcze przez chwilę. W końcu pojęła.
- Teraz jest na prawdę, tak? Nie gramy już? Boisz się w środku. Mogę ci pomóc, chcesz? - zapytała, kładąc rękę na jego ramieniu. Ana zawsze tak robiła. Choć tu było inaczej, był wyższy niż ona. - Chcesz? powtórzyła.
Nie wolno było tego robić bez zgody innych.

Zanim Yao zdążył odpowiedzieć, dłoń Hillevi z całą siłą zacisnęła się na nadgarstku Keiko.

- On jest mój - rzekła lodowato albinoska, przeszywając Azjatkę wzrokiem. - Nie flirtuj z nim.
- Wytłumacz „flirtuj”
– poprosiła Keiko.

Yao cofnął się o krok. Zdusił w sobie chęć łomotania o drzwi i krzyczenia o pomoc. Zbliżała się czwarta wojna światowa.

Palce zacisnęły się jeszcze mocniej, Keiko syknęła, kuląc się.
- To boli. - głos się łamał, w oczach lśniły jej łzy. - Puść.

W tym samym momencie Keiko poczuła jak potworny ból paraliżuje jej ciało. Szarpnęła się, spróbowała skoncentrować, zapanować nad nagłym odczuciem, stłumić je. Zamiast tego poczuła, jak ziemi usuwa się jej spod stóp – może była ciągle zbyt osłabiona, może doznanie zbyt silne – nie opanowała go. Ból przelał się przez nią gwałtowną falą, a jej ciało – już poza kontrola świadomości - wzmocniło uczucie i odrzuciło je.

Yao i Hillevi osunęli się na podłogę niecałą sekundę po Keiko.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline