Wyznawcy kilku kultów?
Well... chaos niepodzielny jest zacną ideą.
A ja jestem wierny Tatusiowi Nurglowi.
Wydaje mi się, że by starczyło by aby kultyści nie starali sie na siłe naśladować swoich bóstw i już Tzeentchianin się dogada z Nurglitą. Poprzymykają oczy na własne upodobania, będą się starali nie wnerwiać się nawzajem i współpracować by osiągnąć swój cel.
Generalnie preferuję Nurgla z powodu mnogości sposobów na jaki można opisać śmierć ofiary jakiegoś zaklęcia =D (yep, grał bym czarownikiem) |