Skażenie chemiczne, radiacyjne, mutanty, brak żywności i techniki, śmiertelne choroby, w dodatku mechaniczny najeźdzca z północy... no i neodżungla na podwieczoreczek! i jak tutaj nie żygać takim wrakiem świata? I jak go nie kochać jednocześnie
PS. Jest jeszcze coś... pewien rodzaj mutka zwany Homarem (lol). Pozbawione woli i posiadające szczątkową inteligencję stworzonka...prawdopodobnie wynik nieudanego eksperymentu. Służą jako niewolnicy... coś jak udomowione zombiaczki? tyle ,że jednak one żyja :P Ale to tylko taki smaczek...