Okaine zmarniał mimo już i tak złego wyglądu. Uderzyła od niego zła , winiąca siebie energia i Specterowi zaczął mu lekko współczuć , ale nie na tyle by stał się jego nowym znajomym. Dopił sok i rozpalił papierosa. Żarowa zapalniczka wydała z siebie stabilny , wyścigowy promień cieplny. Agent postarał się zachować profesjonalizm , zbyteczne zapalenie się na odpowiedzi w niczym by nie pomogły. Specter wydmuchał niebieski dym w górę, który wirując mieszał się z wszechobecnym różem świateł. Wstał i łagodnie zasugerował przejście się, z dala od całej grupki słuchaczy. Jeśli udało im się odejść zaproponował papierosa i zaczął uprzejmie mówić.
-Powiedz mi Mikel, nie musisz się śpieszyć- przerwał i delikatnie, zapewniająco spojrzał w oczy młodego mężczyzny- co dokładnie robiłeś w czasie zdarzenia. Jak ta szalona piękność wysłała swój iście szurnięty uśmiech i jak poplamiłeś krwią tę koszulę za przynajmniej sto dolców. Na ile znałeś morderczynie? Miałeś z nią bezpośredni kontakt przed dzisiejszym incydentem? Potem , jeśli chcesz pomóc wyjaśnisz mi na czym polega cała dziwaczność Teriayakiego. Jak ma na imię?