Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-08-2014, 22:41   #1
Dalerius
 
Reputacja: 1 Dalerius jest godny podziwuDalerius jest godny podziwuDalerius jest godny podziwuDalerius jest godny podziwuDalerius jest godny podziwuDalerius jest godny podziwuDalerius jest godny podziwuDalerius jest godny podziwuDalerius jest godny podziwuDalerius jest godny podziwuDalerius jest godny podziwu
[D&D 3.5/FR] Kłopoty we Wrotach Baldura

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=hPALzDifNtM[/MEDIA]

Wszyscy

Minęło wiele dni, nim dotarliście do Wrót Baldura. Podróż nie należała do najłatwiejszych. Trakt do miasta był regularnie terroryzowany przez okoliczne grupy bandytów czyhających na nieszczęsnych podróżników. Równie niebezpiecznym było zapuszczanie się w las, w którym czy to wygłodniałe wilki, czy jadowite pająki, czy inne szkaradztwa tylko czekały na swoje ofiary. Mówiąc krótko, nie była to najprzyjemniejsza wędrówka. Ale z pewnością warta ryzyka. Kto nie chciał choć raz w życiu ujrzeć jedno z najwspanialszych miast w Faerunie? Mimo przeciwności losu, w końcu udało wam się znaleźć przed bramami miasta. Waszym oczom ukazał się widok prawdziwie żyjącego miasta. Ludzie byli zajęci codziennymi problemami ciągle to spiesząc w różnych kierunkach: jedni zmierzali do targu w celu zrobienia zakupów, drudzy udawali się do karczmy, aby upić swoje smutki przy kuflu ciemnego zimnego piwa, a jeszcze inni krążyli tu i tam bez wyraźnego celu. Każdemu nie brakowało zajęcia i nie mogli narzekać na nudę.



Jednak każdy z was miał swoje własne motywy, aby tutaj przybyć.

Cortland

Przybyłeś tutaj, aby odnaleźć powód, dla którego zostawiłeś i porzuciłeś swoją byłą drużynę: rudowłosą Yburiath, córkę bogatego kupca. Pewnego razu mieliście ukraść kupiony przez nią drogocenny obraz i podmienić go na bezwartościową replikę. Ona jednak uwiodła cię swoją urodą i odszedłeś od nich bez żadnego słowa. Nie obyło się to jednak bez konsekwencji. Przywódca grupy, "Monty", przesłał ci pozdrowienia w postaci dwóch blizn, a ty musiałeś ratować się ucieczką. Jeszcze przed opuszczeniem Amn, spotkałeś się z Yburiath, która powiedziała, byś pojawił się za dwa miesiące we Wrotach Baldura w karczmie "Pod Trzema Baryłkami". Jeszcze przed odejściem spotkałeś tajemniczego wróżbitę, który powiedział ci: "Tulipan przyniesie ci zgubę. Zrozumiesz gdy znów się spotkamy". Cokolwiek te słowa znaczą, masz nadzieję znaleźć odpowiedzi na twoje pytania w tym mieście.

Elivye & Róża


Udałyście się do Wrót Baldura, by zacząć nowe życie, jako że to w rodzimym Skullporcie nie było zbyt szczęśliwe.

Elivye - twoje dzieciństwo nie było usłane różami. Twoja matka, Elsa, nie mając pieniędzy, aby cię wyżywić, musiała uprawiać prostytucję, a ty musiałaś nauczyć się jak żyć i przeżyć na ulicy. Minęło parę lat i zaczęłaś tańczyć w karczmach oraz spędzać noce z niektórymi z jej bywalców, aby nieco zwiększyć swoją sytuację materialną. Pewnego razu spotkałaś przystojnego mężczyznę o imieniu Arneus, który nauczył cię sztuki grania na lutni. Pomogło ci to znalezieniu innego źródła dochodu. Życie jednak lubi sprawiać przykrości. Elsa została napadnięta w jednym z zaułków Skullportu co skutkowało jej śmiercią. Od tej pory byłaś zdana tylko na siebie. Nauczyłaś się kantować w grze w karty zarabiając dodatkowe pieniądze. Pewnego razu w kantynie w Skullporcie spotkałaś niziołkę o imieniu Róża. Szybko odnalazłaś bratnią duszę.

Róża - poza faktem, że przez jednego ze zbirów zostałaś półsierotą i ojciec wychowywał cię samotnie, twoje młode lata były szczęśliwszym okresem w twoim życiu. "Czerwony Diabeł" - tak nazywali twojego ojca ze względu na niewielki wzrost, szybkość, paskudny charakter oraz niezwykłą precyzją w posługiwaniu się magią oraz bronią. Kapitan zdobycznej karaweli. Wraz z nim przeżyłaś wiele wypraw, a wszystkiego miałaś pod dostatkiem. Wszystko skończyło się w momencie zaginięcia Goodbarrela. Twoja załoga szybko zbuntowała się przeciwko tobie, ale udało ci się ujść z życiem. W pewnym kantynie spotkałaś półelfkę Elivye i od tej pory trzymacie się razem.

Los sprawił, że wasze drogi się połączyły i wyruszyłyście do Wrót Baldura. Tam narobiłyście niezłego zamieszania. Pewnego razu Elivye opis osoby pasujący idealnie do Róży, co spowodowało jej wycieczkę poza bramy miejskie. Podążyła za Różą, która w tej chwili stała przed oficerem Płomiennej Pięści spoglądającym na nią nieprzyjemnym wzrokiem.

V


Urodziłaś się w Sigil, Mieście Drzwi, Klatce. Przyszło ci wychować się w Ulu. Dość powiedzieć, że nie było to wspaniałe miejsce do życia. Tutaj walczyło się o przetrwanie. Pobliskie gangi tylko czekały na okazję, aby wbić komuś nóż w plecy. Ojciec V został przywódcą jednej z bandy, próbował zorganizować większą społeczność i polepszyć życie wszystkich mieszkańców. Przypłacił za to życiem, jako, że nie spodobało się to jednemu ze zbirów. Jednak zemsta nastąpiła. Dowiedziałaś się o portalu prowadzącym do parażywiołu dymu i tam zwabiłaś mężczyznę, który ze względu na panujące tam warunki szybko wyzionął ducha. Walczyłaś z radością jaką z tego odczuwałaś, ale bardziej radował cię fakt, że dokonała się sprawiedliwość. I tak dołączyłaś do Łaskobójców - frakcji wierzącej w sprawiedliwość, że każe przestępstwo musi zostać ukarane. Po szkoleniu zostałaś przydzielona do sprawy rytualnego zabójcy działającego w Sigil od jakiegoś czasu, którą zajmował się stary weteran, Gunther. W końcu znaleźliście go.
Podszywał się pod jednego z oficerów Harmonium w jednym z budynków grożąc zabiciem zakładników. Pomimo trudności dotarliście do niego. Zabił kilku strażników i zranił Gunthera. Gdy otoczyliście go, otworzył portal i go przekroczył. Stary Łaskobójca podążył za nim, a ty ruszyłaś za nim. Znalazłaś się zupełnie innym świecie, w Sferze Materialnej, w Faerunie, na Wybrzeżu Mieczy, na planecie Toril. Najpierw chciałaś odnaleźć Gunthera. Ślady krwi doprowadziły cię do bram miasta i tam jakby się urwały.
 

Ostatnio edytowane przez Dalerius : 16-08-2014 o 23:50.
Dalerius jest offline