Chłopak zmarszczył brwi, jakby usiłował sobie coś intensywnie przypomnieć.
- Shinra..? Shiba? Shinji! Shinji Ikacośtam...- potarł twarz - Ja..nie znałem go dobrze. Nie moje klimaty, ziomek. Miał fiksa na te wszystkie gadżety, wszczepy i inne metalowe pierdy. Na mieście mówili, że jest nawszczepiany po uszy, ale pierwszorzędnie; nic nie było widać. Tak jak ta..ta... - zadrżał i skulił się - Wyglądała zupełnie jak człowiek. Dziewczyny mówiły, że pracowała na ulicy, kawałek stąd. Takich tu nie wpuszczamy, nie... - Okaine zagryzł wargi i przełknął ślinę. Wyglądało na to, że mówienie o fembocie sprawia mu wyjątkową trudność - Widziałem ją z bliska...Ona..ona... - znów się zaciął, ale zanim Specter miał okazję bardziej go przycisnąć, za ich plecami rozległ się zdecydowany, kobiecy głos:
- Nie za dużo pan sobie pozwala? - za agentem i menadżerem stała policjanta od przesłuchań. Plakietka, prócz nazwiska, indetyfikowała ją jako policyjnego psychologa. - Pan Okaine przeszedł bardzo wiele przez ostatni czas i nie należy go dodatkowo stresować przesłuchiwaniem. Przypomnę, że to on jest ofiarą, a nie podejrzanym - spojrzała na agenta złym wzrokiem - Stanowczo nalegam, żeby zostawił pan tego biednego człowieka w spokoju. Wszystko, czego potrzebuje "cywilny konsultant" jest w protkołach i nagraniach - wskazła ręką na kącik techników, podnosząc hardo podbródek - To policyjna, legalna operacja, a nie plac zabaw dla domorosłych Bondów - fuknęła na koniec i delikatnie ujęła zmieszanego chłopaka pod ramię, odciągając go od Spectera.