Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-08-2014, 18:01   #13
SWAT
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
D3, Ortega i Mike


Trupy zostały zbadane, obejrzane, przez niektórych nawet zbyt dokładnie niż by tego sobie życzyli ich właściciele, teraz na całe szczęście martwi. Chociaż bywały tunele i jaskinie uważane za nawiedzone i dla mieszkających w tamtych okolicach ludzi było to tak oczywiste, jak mrok panujący w jaskiniach i walka świeczki z ciemnościami w wyrytych domach, ten za taki nie uchodził. Cały czas podejrzewano jakiś ludzi. Choć niektórzy już szeptali o demonach.

Jeden trup nawet wyglądał na lekko obdartego ze skóry, a ogólnie to wszystkie te truposze były wstrętnie okaleczone i tylko naprawdę twardzi ludzie mogli to jakoś znosić. Ortega niestety był technologiem, a nie chirurgiem i puścił obfitego pawia. Nie był też mordercą lub pozbawionym uczuć androidem. Rzadko kiedy babrał się w krwi i ludzkich wnętrznościach. Wymioty wylądowały tuż obok powieszonego niczym prześcieradło na sznurku do suszenia żołnierza. Nic tu więcej do roboty nie było, mogliście iść dalej. Zostawiliście ten smutny obrazek za sobą, w ciemnościach.

Clo, Peter i Rust


Obrazek nie napawał nadzieją na rychły powrót. Cóż, nie napawał na jakikolwiek powrót. Teraz była ostatnia pora żeby się zawrócić, wycofać i wrócić do spokojnej jaskini. Żyć dalej. Nikt by nie miał żalu, w końcu te rozciągnięte, gnijące ciała obgryzane przez szczury. Ci powieszeni ruszyli tu pewnie uzbrojeni lepiej od nich, ponad dziesięciu ludzi nie dało rady. Po drugiej stronie pewnie ten sam obrazek. Lecz nikt nie zdecydował obrócić się na pięcie, cała trójka ruszyła przed siebie.

Uciekający sufit, im bliżej środka jaskini tym mniej widoczny był. W końcu zniknął na tyle, że nawet oko androida by nie mogło sięgnąć sklepienia, a tym bardziej snop światła latarki. Daleko ponad głowami ciemność pożerała światło. Nawet przyzwyczajone do ciemności oko nie było w stanie wyłapać choćby konturu.

WSZYSCY


Środek jaskini pierwszy osiągnęli Ci którzy wyruszyli ze Skałki i mieli nie mały problem. Chwilę później po drugiej stronie olbrzymiego otworu znajdowała się druga grupa. Widać było migające po ścianach jaskini światła latarek. Skąd się wziął ten wielki otwór? Nikt ani z tej grupy, ani tym bardziej tamtej nie miał pojęcia. Tąpnięcie? Wybuch metanu? Porozmawiać ze sobą było można tylko krzykiem. Wydawać by się mogło że otwór został tu w jakiś sposób wywiercony i że sięga aż do wnętrza ziemi. Otwór nie mógł też tu być wcześniej, nie mogliście sobie wyobrazić jak karawany pokonują ten otwór z rudami żelaza czy innych minerałów, a przecież wszyscy mówili że do jedna z krótszych dróg.

Wysoko, wysoko ponad waszymi głowami widzieliście małą, jasną plamkę. Światło w ciemnościach z pewnością nie pochodziło z jakiejś słabowitej latarki. Co tam było i co to było nikt nie wiedział. Na szczęście nadal żyliście i nie było tu nikogo kto by mógł być odpowiedzialny za zamordowanych ludzi. Do czasu.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline